Kolonia (Foto Unsplash/Leonard Muller)

„Co widziałem na Rhein Meeting”

Dwa dni w Kolonii na Rhein Meeting. Tegoroczny tytuł: „Dlaczego nie wystarczamy sobie sami?”. Luca opowiada o twarzach przyjaciół, którzy przybyli z całych Niemiec, i o zdumieniu „tym, co przywraca nam pamięć o Chrystusie”

Rhein Meeting, wydarzenie kulturalne organizowane przez wspólnotę Komunia i Wyzwolenie, odbyło się w dniach 8-10 marca 2024 roku w Maternushaus w Kolonii. Tegoroczna edycja nosiła tytuł „Warum genügen wir uns selbst nicht?” – „Dlaczego nie wystarczamy sobie sami?”

Podczas głównego wykładu Rhein Meeting teolog ksiądz Javier Prades błyskotliwie wskazał piosenkę Shallow Lady Gagi jako przykład tego, jak pytanie o ostateczny sens życia dla każdego z nas, nawet tych najbardziej oddalonych od chrześcijańskiego doświadczenia, prędzej czy później pojawia się i powraca. W rzeczywistości nawet, gdy nasze życie jest zakończone spotkaniem z Chrystusem, pytanie to, choć z inną świadomością, pojawia się w naszej codzienności, zwłaszcza w momentach, gdy postrzegamy dysproporcję, jaka istnieje między naszym ludzkim istnieniem a obietnicą wieczności, którą Syn Boży złożył nam zmartwychwstając. Mając te przesłanki na uwadze, pozwólcie mi opowiedzieć, czym był dla mnie Rhein Meeting.

Po prostu było to nowe spotkanie z charyzmatem Ruchu, niewątpliwy znak obecności Chrystusa wśród nas. Choć byłem zdumiony wdzięcznością przyjaciół, których spotkałem i zaprosiłem, zdaję sobie również sprawę z tego, że to, co mogę zrobić ja lub najlepsi spośród nas i co może cechować się namacalną atrakcyjnością – być może bardziej trwałą dla niektórych niż dla innych – to nigdy jednak nie będzie siłą przyciągającą, która jednoczy wszystko i czyni wszystko.

Widziałem poruszonych przyjaciół, którzy rozpoznali obecnego tam Chrystusa. Na przykład Chiarę i Giuseppe, którzy przyjechali do Kolonii pokonując 90 km, pomimo niepokoju związanego ze zbliżającymi się narodzinami ich dziecka, które urodziło się dwa dni później. Widziałem ich tam przez kilka sekund, ich oczy błyszczały szczęściem z powodu piękna naszego spotkania. I „widziałem” Annę, chociaż nie była fizycznie obecna, ponieważ ona również była bliska terminu porodu, śledziła spotkanie online i co godzinę publikowała wydarzenia z tych trzech dni w mediach społecznościowych. Widziałem, jak Tommaso, Giovanni, Pietro i wszyscy młodzi ludzie z Mediolanu odpowiedzieli na moją propozycję, którą złożyłem im w czasie ferii w okresie Bożego Narodzenia. Widziałem, jak z wdzięcznością i zainteresowaniem uczestniczyli w wydarzeniach i spotkaniach. Ponownie mój przyjaciel Patrick po tygodniach spędzonych w szpitalu i wciąż z bólem pleców, w towarzystwie swojej żony Yvonne, podjął ogromny wysiłek, aby nas pozdrowić, ponieważ „kiedy czekają na ciebie przyjaciele, nawet jeśli twoje ciało jest zmęczone, twoja dusza jest silna i szczęśliwa”. Widziałem również Tinę, Dirka, Helenę, Ralpha, Fabrizio i wszystkich przyjaciół z Bonn, których nie znaliśmy kilka miesięcy temu, a którzy teraz są przykładem wierności nawet dla tych, którzy poznali ich wiele lat temu. Zobaczyłem również mojego protestanckiego przyjaciela, ojca chłopca z klasy mojego syna, którego zaprosiliśmy na Meeting dla dzieci i który zapytał mnie, dlaczego nie zaprosiłem całej rodziny na coś tak pięknego i interesującego. Potem zobaczyłem Annę jadącą pociągiem z Monachium podczas strajku narodowego ze swoją 6-miesięczną córką, zostawiającą w domu trójkę pozostałych dzieci, aby opowiedzieć nam o „granicach” nieskończonej przestrzeni. Widziałem też moją rodzinę i przyjaciół z Bractwa, wszystkich szczęśliwych i poruszonych tym, co zobaczyli w tych dniach.

CZYTAJ TAKŻE: Niemcy: „Jedyna siła zdolna przeciwstawić się nienawiści i wojnie”

Jeden z prelegentów na Rhein Meeting, profesor Laerte Patera, pokazał nam film podczas swojej prelekcji i uświadomił nam, że coś, co dla niewprawnego oka może wyglądać jak zepsuty, stary telewizor, jest w rzeczywistości ważnym odkryciem naukowym. Ten prosty punkt i jego zdumienie tymi obrazami uświadomiły mi, że mamy już wszystko, że piękno Chrystusa jest zawsze w zasięgu ręki. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać i zaufać tym, którzy wskazują nam drogę.

Luca, Kolonia, Niemcy