
Obietnica w Grenoble
Wiara, Kościół, sakramenty. Studia podyplomowe z ekonomii dla Francesca stały się wspaniałą okazją do rozpowszechnienia Ruchu„Twoje życie tutaj będzie piękniejsze niż to, które miałeś we Włoszech”. Francesco, 23-latek z Rzymu, rozpoczął swoją przygodę w Grenoble od obietnicy. Od września 2024 roku miał podjąć studia podyplomowe z ekonomii i zarządzania. Obietnicę złożyła siostra Annie podczas jego pierwszej Szkoły Wspólnoty w tym francuskim mieście. „Obawiam się, że żadne miejsce na świecie nie może być tak piękne jak Rzym – wyznał chwilę wcześniej. – Boję się, że nie odnajdę wszystkiego, co pozostawiłem, wyjeżdżając, że utracę doświadczenia, które ukształtowały moją tożsamość”. Kilka miesięcy później słowa siostry Annie nabrały innego smaku.
Szkołę Wspólnoty prowadzą siostry z Bractwa św. Karola Boromeusza, obecne w mieście od 2019 roku. Zaraz po przyjeździe Francesca do Francji siostry poinformowały go, że spotkania odbywają się sporadycznie, zazwyczaj wtedy, gdy tworzą się wspólnoty studentów Erasmusa przebywających w Grenoble przez kilka miesięcy: „W tym roku będzie was troje”. Francesco nie zniechęcił się; pragnął ponownie przeżywać doświadczenie z przyjaciółmi z CLU, które otworzyło mu serce w ostatnich latach. Poznał ich na uniwersytecie w Rzymie, na ostatnim roku studiów licencjackich. Sam pochodzi z rodziny należącej do Ruchu, jednak trzymał się na dystans od niego od wielu lat. „Chwila, w której przylgnąłem, zbiegła się z momentem, w którym na nowo odkryłem swoją wiarę” – mówi dzisiaj.
W Grenoble znalazł zakwaterowanie w mieszkaniu: w sumie było ich pięciu. Po kilku dniach postanowił zaprosić na Szkołę Wspólnoty współlokatora, Juliena. Wkrótce uruchomiła się reakcja łańcuchowa: koledzy z mieszkania zapraszali jeden drugiego, aż w końcu wszyscy zaczęli uczęszczać na spotkania, co dla wielu było całkowitą nowością. „Zaprosiłem Juliena, reszta przyszła sama” – podkreśla Francesco. Stephan, który deklaruje, że nie jest katolikiem, na zaproszenie Juliena odpowiedział z niedowierzaniem: „Czy naprawdę też mogę przyjść?”. Kilka tygodni później zaczął przychodzić też na jutrznię i mszę św. „Moi współlokatorzy postanowili nawet pojechać z zakonnicami prowadzącymi Szkołę Wspólnoty do Rzymu na święcenia kapłanów z Bractwa św. Karola Boromeusza” – dodaje Francesco.
Również uniwersytet stał się miejscem spotkań. Po kilku miesiącach Francesco poznał Wenxin, ewangelicką studentkę chińskiego pochodzenia, która od czterech lat studiowała we Francji. Zaczęli rozmawiać o wierze; nie brakowało nieporozumień, ale z czasem zaczęli darzyć się coraz większym szacunkiem. Francesco zaangażował ją w Szkołę Wspólnoty, a Wenxin z kolei zaprosiła go do udziału w Studiach Biblijnych, organizowanych przez ewangelików z Grenoble. Pytania przyjaciółki były natarczywe; pytała Francesca, dlaczego jest katolikiem. Często nie wiedział, co odpowiedzieć, więc wieczorami zaczął studiować katechizm. Ta konfrontacja, która trwała miesiącami, rozbudziła w nim na nowo ukryte pragnienie przyjęcia bierzmowania.
Nie była to dla Francesca nowa intuicja. Jako chłopiec postanowił nie przyjmować tego sakramentu. Kiedy jednak spotkał studentów CLU, zachwyciła go opowieść jednego z nich, który właśnie w tym okresie przyjął sakrament bierzmowania. On również postanowił rozpocząć kurs przygotowawczy, aby przyjąć ten sakrament kilka miesięcy później, ale wyjazd do Grenoble udaremnił ten zamiar. Pytania Wenxin rozpaliły na nowo to pragnienie, tak bardzo, że w lutym tego roku, w obecności przyjaciół i rodziny, Francesco został bierzmowany w Rzymie. „Chciałem, aby byli obecni świadkowie, których Pan wybrał, aby na nowo podarować mi wiarę. Ten wybór był po prostu odpowiedzią daną Temu, który przyszedł do mnie”.
CZYTAJ TAKŻE: Pięć dni w Ol Moran
Kolejną ważną relacją, która rozwinęła się w ostatnich miesiącach, jest relacja z Ghazal, przyjaciółką Wenxin pochodzącą z Iranu studentką zarządzania modą. Właśnie gdy przeżywała kryzys wiary, spotkanie z Francesco doprowadziło ją do odkrycia istnienia Kościoła katolickiego. Po kilku tygodniach Ghazal niespodziewanie zadała mu pytanie: „Czy lato spędzisz ze swoimi chrześcijańskimi przyjaciółmi?”. Dwa miesiące później ona również wzięła udział w wakacjach Ruchu we Francji. Nie znała nikogo, zadowalając się kilkoma słowami po angielsku i symultanicznym tłumaczeniem spotkań zapewnianym przez Francesco. Była przeszczęśliwa, ale pewnego wieczoru w jej sercu zrodziło się pytanie: „Pragnę przyjąć chrzest, ale niektóre zasady chrześcijaństwa wydają mi się niewyobrażalne. Jak Jezus może się wcielać? Jak może zmartwychwstać?” – pytała Francesca przez łzy. Ta droga trwa. A Francesco nie może przestać z zachwytem myśleć o obietnicy szczęścia, jaką złożyła mu siostra Annie.#Ślady
