Moja przygoda z IMF zaczęła się w 2012 roku, kiedy byłam w drugiej klasie liceum. Chodziłam wtedy też do szkoły muzycznej, do klasy fortepianu, i muzykowanie nie było mi obce. Jednak pierwszy wyjazd na IMF pokazał mi nowy świat, w którym muzyka jest wszechobecna i oprócz wartości, jaką niesie sama w sobie, była też pomostem między mną, a rówieśnikami z pięciu różnych krajów, którzy mówili w innych językach. Choć od tamtych wakacji minęło już 8 lat, do dziś mam żywe wspomnienie tego, jak przechadzałam się między jedną próbą a drugą po wielkim trawniku na dziedzińcu naszego ośrodka i byłam zachwycona, bo z każdej strony otaczała mnie muzyka. Pomyślałam, że to jest właściwie kawałek nieba na ziemi. Uczestniczyłam też w kolejnych edycjach w Corridonii we Włoszech, w Limburgu w Niemczech i ponownie w Krzyżowej, gdzie już odwiedziłam przyjaciół jako gość.

CZYTAJ TAKŻE: IMF. Perspektywa



Nie są to tylko sentymentalne wspomnienia. Te wyjazdy owocowały wartościowymi relacjami, które nie ograniczały się do spotkań w czasie IMF. Te relacje i wspólne doświadczenia miały wpływ na to, jak się kształtowałam jako osoba i jak dojrzewałam. Rozbudziły we mnie pragnienie poznawania świata, życia innych ludzi i odkrywania tego, że mimo różnic bardzo wiele nas łączy. W czasie wyjazdów IMF takim elementem łączącym była nie tylko muzyka. Codziennie wieczorem był moment na wspólną modlitwę, były też chwile dzielenia się swoimi doświadczeniami i nazywania tego, co nas spotyka; jakie są owoce tego, co wspólnie robimy. Z perspektywy lat wciąż odczuwam ogromną wdzięczność za to, że miałam możliwość poznać tych ludzi i w pięknych miejscach wspólnie grać, śpiewać i słuchać.


Natalia, Świdnica