
„Świętość jest także dla mnie”
Alejandro Marius, pracownik i ojciec, opowiada, co zrodziło się z odpowiedzi „tak” na propozycję kierowania komisją ds. kanonizacji wenezuelskiego lekarza José Gregoria Hernandeza13 lutego, dzień przed wyjazdem do Rzymu, arcybiskup Caracas Raúl Biord Castillo zaproponował mi, abym stanął na czele komisji zajmującej się w Wenezueli wszystkimi sprawami związanymi z kanonizacją José Gregoria Hernándeza. W chwili powrotu do zdrowia papież Franciszek zatwierdził jego kanonizację 24 lutego, co spotkało się z licznymi przejawami radości ze strony Wenezuelczyków na całym świecie. Wczesnym rankiem 28 lutego – poprzedniego wieczoru wróciłem z Rzymu – spotkałem się z arcybiskupem Biordem i jego biskupem pomocniczym Carlosem Marquezem Delimą, aby potwierdzić moją gotowość do przyjęcia propozycji. Chciałbym się tutaj podzielić drogą, którą przebyłem, aby podjąć tę decyzję i lepiej zrozumieć powody, dla których powiedziałem „tak”.
Rok 2024 zakończył się bardzo intensywnie, a nowy rok rozpoczął się jeszcze bardziej skomplikowanie, pod każdym względem: jedna z moich córek przeszła operację serca, mieliśmy kłopoty finansowe, pracowałem na dwóch etatach jednocześnie, a sytuacja w kraju była nadal skomplikowana. Innymi słowy: nadszedł czas, w którym miałem wszelkie powody ku temu, aby skupić się na własnych interesach i nie podejmować nowego wyzwania, a co dopiero na taką skalę.
W tych ostatnich tygodniach przemieniłem w modlitwę, w moim sercu i umyśle, tę propozycję, która została mi tak jasno przedstawiona przez autorytet Kościoła. Już w chwili, gdy odpowiedziałem: „Dlaczego ja?”, lista argumentów, które przedstawił mi arcybiskup Biord, wynikała z zaufania, jakim mnie darzył. Wiązało się to z metodą, którą pogłębiałem przez lata jako członek ruchu Comunione e Liberazione, podążając za charyzmatem księdza Luigiego Giussaniego.
Jedną z rzeczy, których nauczyłem się w życiu, jest to, że musimy sami podejmować decyzje i osobiście brać na siebie odpowiedzialność, jeśli jednak jest to prawdziwe wezwanie Boga, ważne jest, aby współdzielić kryteria i różne elementy z tymi, którzy reprezentują tę Bożą Obecność w twoim życiu. Nie bez powodu „Słowo Boże stało się ciałem i zamieszkało wśród nas”. I to jest Łaska, która pozwala nam żyć wiarą i mieć nadzieję.
Dzięki Bogu, propozycję tę otrzymałem w obecności mojego brata Leonarda, który stał się świadkiem tego wydarzenia, i razem zgłębialiśmy to, co się nam przydarzało, ponieważ przez te wszystkie lata był on moim towarzyszem podróży w tej przygodzie wiary. Następnie porozmawiałem o wszystkim z moją żoną i poświęciłem czas, aby podzielić się tą sprawą z szefami dwóch organizacji, w których pracuję, oraz z osobami, za które jestem odpowiedzialny w Ruchu, aż wreszcie z Davide Prosperim, przewodniczącym Bractwa.
Bez wątpienia jest to złożone zadanie z powodu mnóstwa czynników występujących w samym Kościele i poza nim, z powodu rzeczywistości kraju i mojej osobistej, ale powiedzenie „tak” tej propozycji jest owocem drogi, która rozpoczęła się prawie trzy lata temu i którą postaram się streścić.
W sierpniu 2022 roku wziąłem udział w międzynarodowym spotkaniu odpowiedzialnych za Ruch we Włoszech, kiedy to Prosperi ponowił zaproszenie papieża Franciszka do osobistego wzięcia odpowiedzialności za charyzmat księdza Giussaniego, podążając za Kościołem (najpierw za papieżem, a następnie za naszymi biskupami) i wnosząc całą swoją oryginalność, aby wspólnie budować Kościół. Wracając z tej podróży, ja i mój brat, który jest odpowiedzialny za Ruch w Wenezueli, pojechaliśmy odwiedzić kardynała Baltazara Porrasa, wówczas arcybiskupa Caracas. Zrozumieliśmy, jak ważne jest wsparcie procesu kanonizacyjnego José Gregoria Hernándeza i natychmiast zabraliśmy się do pracy nad organizacją pierwszej międzynarodowej wystawy poświęconej jego życiu i twórczości, zaprezentowanej podczas Meetingu w Rimini w 2023 roku, a także nad publikacją dokumentującą wykonaną pracę. Trzeba było miesięcy pracy i badań, aby poznać dogłębnie człowieka, którego do tej pory nie znaliśmy dobrze i którego nie otaczaliśmy szczególną czcią. Stąd rozpoczęła się droga, która doprowadziła do powstania dwóch publikacji, jednej w języku włoskim i jednej w języku hiszpańskim, oraz do kilku inicjatyw we Włoszech i Caracas, w których uczestniczyli członkowie Ruchu i inni przyjaciele żyjący różnymi doświadczeniami kościelnymi, a których celem było dalsze upowszechnianie życia i dzieła naszego drogiego José Gregoria. Metoda była jasna: podążać za autorytetem kościelnym, wykorzystując własny charyzmat, aby wspólnie budować Kościół.
W 2023 roku kardynał Porras złożył rezygnację, zgodnie z przepisami prawa kanonicznego, a w 2024 roku papież Franciszek mianował arcybiskupa Biorda jego następcą w archidiecezji Caracas. Kardynał Porras był obecny na pierwszej wystawie we Włoszech w 2023 roku i obydwaj uczestniczyliśmy w spotkaniach towarzyszących wystawie, którą zorganizowaliśmy w Caracas w 2024 roku, nigdy byśmy jednak nie przypuszczali, że nasz prosty i dyskretny wkład zostanie wzięty pod uwagę w nowej propozycji. Znam arcybiskupa Biorda od wielu lat, ale nigdy wcześniej nie pracowaliśmy razem. A jednak zadzwonił do mnie właśnie w trudnym momencie mojego życia, żeby złożyć mi propozycję wiążącą się z licznymi poświęceniami, pomagającą jednocześnie uporządkować wiele spraw.
CZYTAJ TAKŻE: „Oddajcie swój charyzmat na służbę całemu Kościołowi”
Dla mnie osobiście cała ta droga była wspaniałym i nowym odkryciem metody chrześcijańskiej i charyzmatu księdza Giussaniego. Przede wszystkim jednak pozwoliła mi osiągnąć pewność, jakiej wcześniej nie miałem, przynajmniej nie z taką jasnością i przekonaniem, jakie mam teraz: droga do świętości jest także dla mnie. José Gregorio jest przykładem tego, jak można intensywnie przeżywać życie, pracując, studiując, służąc najbardziej potrzebującym i realizując powołanie, jeśli zaczyna się od doświadczenia wiary.
Na spotkaniu w 2022 roku Prosperi powiedział: „Podążanie za jest tym, co pozwala sercu się powiększać, a rozumowi rozwijać, wtedy i w takim stopniu, w jakim weryfikuje się na poważnie propozycję autorytetu”. To właśnie robiłem przez te lata, jak powiedziałem arcybiskupowi Biordowi: to ja mówię „tak”, ale wewnątrz komunii. To jest pewność, która pozwala mi mieć szerokie horyzonty w tym, co robię, i nie zależeć od mojej kruchości, bo tylko komunia pozwala budować Kościół.