Źródło: unsplash

Czas rodzinnych rekolekcji

O dobru, które rodzi się w trudzie

Ten czas tak po ludzku dla nas, dla mnie trudny, oprócz bólu dał nam też wiele dobra i miłości. W Środę Popielcową krzyczałam do Pana Boga, że jak jeszcze kolejny ciężar krzyża spadnie na mnie to już się nie podniosę. Krzyczałam, że to co mogłam to już zrobiłam, więcej nie potrafię, a Bóg może wszystko. Buntowałam się widząc, iż kolejny dzień obdziera mojego tatę z jego pasji, z umiejętności wykonywania prostych czynności dotyczących codziennych spraw.
Mimo to tato był spokojny, cierpliwy, pokorny i uśmiechnięty. Podczas choroby nigdy nie narzekał, zawsze mówił, że czuje się dobrze. Każdego dnia wieczorem odmawialiśmy wspólnie, rodzinnie modlitwę różańcową prosząc o uzdrowienie taty, ale też o potrzebne łaski dla naszej rodziny i naszych przyjaciół (dla Was). W sobotę 17 lutego o poranku tato umiera dla tego świata. We mnie jest pewność, że trafi do nieba. Na mojej drodze pojawia się „Weronika” i „Szymon z Cyreny”, nie jedna, nie jeden, a wiele Weronik i wielu Szymonów.
Mają twarze rodziny, przyjaciół, które się pojawiają w naszym domu, które dzwonią i piszą, że modlą się za tatę i za nas. To informacje o Mszach Św. sprawowanych w intencji taty w wielu miejscach Polski i we Włoszech. Wreszcie nadchodzi środa i czas pogrzebu. Na Mszy Św. miejscowy ksiądz mówi, że rzadko się zdarza, aby w rannej Mszy Św. pogrzebowej uczestniczyło aż tyle osób. Później następuje ostatnia ziemska droga z prochami taty i złożenie do grobu. To czas bólu, ale też wielkiej miłości, której doświadczam. Towarzyszyło nam wielu z was. Ula, Tomek i Marysia, jechali całą noc, aby być z nami.

CZYTAJ TAKŻE: Jägerstätter. Szczęście, które pokonało Hitlera

Kochani, Chrystus przychodzi do nas przez was, obejmuje i ociera łzy. Dziękuję za dobro, które zrodziło się w trudzie. Czas choroby taty był dla nas: mamy, Marzki i dla mnie rekolekcjami. Patrząc na tatę uczyłyśmy się pokory, cierpliwości, ufności i wiary. Dziękuję tacie. Dzisiaj wołam do niego, aby w niebie wypraszał dla mnie potrzebne łaski. Wyprasza je również dla małego Jasia, u którego wykryto chłoniaka. Proszę was o szturm do nieba, aby Jasiu został uzdrowiony, a jego rodzice, Ania i Piotr, bracia i dziadkowie dzięki łasce Bożej zyskali potrzebne siły. Jezu, ufam Tobie. Jezu, Ty się tym zajmij.
Monika, Świdnica