fot. Damian Bębnowski

Mistrz i nauczyciel

Umiłowanie prawdy otwiera na Pana. Konferencja badaczy myśli Ratzingera. I pozostawanie w relacji w ramach tajemnicy świętych obcowania. Świadectwo o Benedykcie XVI

Osobiście przeżyłem paschę Benedykta XVI, „mojego” Ratzingera. Podróż do Rzymu na uroczystości pogrzebowe traktowałem jak pielgrzymkę. W walizce, oprócz podniszczonego egzemplarza Biblii, który mi często towarzyszy, znajdowało się stare wydanie Wprowadzenia w chrześcijaństwo. Miałem tę książkę w plecaku również wtedy, gdy przebywałem w Ratyzbonie na stażu naukowym i spacerowałem uliczkami miasta profesora Ratzingera oraz korytarzami wydziału teologicznego ratyzbońskiego uniwersytetu, który współtworzył. Mogłem też gościć w Instytucie Papieża Benedykta XVI.

Istotnie, styczniowy wyjazd do Rzymu był pielgrzymką. Tuż po śmierci Papieża zaprosiłem go w modlitwie do patronowania naszej rodzinie. W duchu wdzięczności Panu pojechałem na pogrzeb, by podziękować również Benedyktowi XVI. Za jego myśl, którą odkryłem z polecenia mojego ówczesnego spowiednika, a która mnie tak mocno pociągnęła. Przed laty było to jak szarpnięcie. Aż przecierałem oczy ze zdumienia, jak mocno ta myśl mnie przenika, jak mocno jest „moja”, jak odkrywa przede mną Najważniejszego.

Ratzinger stał się moim mistrzem, moim nauczycielem. Przeprowadził mnie przez odmęty relatywizmu, w których tkwiłem w okresie liceum i początku studiów. Ukształtował moją religijność i styl racjonalności. Nauczył, że umiłowanie prawdy, wiedzy i pracy badawczej otwiera na Pana. Tą drogą do Pana kroczę dziś z ukochaną rodziną: żoną i dziećmi.

Powyższe odkrycie nie kłóciło się z moją wcześniejszą wrażliwością, moją maryjnością (inspirowaną św. Janem Pawłem II i św. Maksymilianem Kolbem) oraz moją historią. Ratzinger nie narzuca się. Nie jest ofensywny. On pokazuje, że Chrystus jest naprawdę konkretną Osobą; że spotkanie z Nim jest rzeczywistym wydarzeniem, co sam podkreślił w swoim duchowym testamencie. Z Ratzingerem umiłowałem także liturgię.

CZYTAJ TAKŻE: SAN REMO. TERAŹNIEJSZOŚĆ MŁODZIEŻY Z NISIDY

W jego autobiografii, a potem w ponad 1000-stronicowej biografii pióra Petera Seewalda odkrywałem podobne karty i rodzaje decyzji, zbliżoną wrażliwość. Bez próżności mogę stwierdzić, że jesteśmy podobni. Do tej pory sobie nieznani, choć nie do końca. W 2021 roku wygłaszałem odczyt na konferencji badaczy myśli Ratzingera. To jeden z moich obszarów badań. Współpracuję z Centrum Naukowym Ratzingerianum przy Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Uczestników zjazdu zapewniono, że Papież emeryt czytał program obrad, a zatem musiał widzieć tytuł mojego wystąpienia. Zadedykowałem mu ponadto dwa artykuły naukowe, a moją książkę doktorską otwiera cytat z jego autobiografii. Tak więc, do tej pory byliśmy sobie raczej nieznani, odtąd pozostajemy w relacji w ramach tajemnicy świętych obcowania.

Damian, Łódź