Zbawienie jest tu

List Opata Generalnego Zakonu Cysterskiego na Wielkanoc 2020
Mauro-Giuseppe Lepori

Najdrożsi,

Ponieważ trwa, a nawet zaostrza się stan wyjątkowy wywołany przez epidemię koronawirusa, wydaje mi się, że dobrze będzie stanąć przy was poprzez kolejny list, aby nadal dzielić się słowami, które zacieśniają komunię i aby pogłębiać przesłanie, jakie w świetle zbliżającej się Wielkiejnocy może nam wszystkim przynieść ta okoliczność. Im bardziej zgłębimy znaczenie i przesłanie doświadczenia, które właśnie przeżywamy, tym bardziej powrót do tzw. „normalnego” życia będzie „wypłynięciem na głębię, na szerokie wody” (por. Łk 5, 4), nie zaś jedynie bezpłodnym – i najpewniej mało prawdopodobnym – powrotem do tego, jacy byliśmy przedtem. Nieprawdą jest bowiem, że przed epidemią żyło nam się dobrze, obracając się w kulturze i w systemie ekonomiczno-społecznym, w którym
niejednokrotnie potrzeby były kreowane przez chciwość niewielkiej grupy, a nie przez naturę naszego serca lub przez potrzeby najuboższych.

Horyzont pustyni
Sytuacja, którą przeżywamy przypomina mi kroczenie przez pustynię. Na pustyni, podobnie jak i na morzu, horyzont jest nieokreślony. Na pustyni nie można wyznaczyć kierunku patrząc na horyzont, gdyż często przybiera on postać mirażu. Jeszcze kilka tygodni lub miesięcy temu, wydawało się nam, że horyzont, który sobie nakreśliliśmy wyznacza naszą drogę, może nawet nasz bieg. Wydawało się nam, że kroczymy bezpieczni, bo wszystko było ustalone, ułożone i zaprogramowane. Teraz okazało się, że horyzont ten jest mirażem, złudną obietnicą. Cóż zatem? Jak mamy dalej kroczyć? Jaki obrać kierunek?

W tym czasie Wielkiego Postu liturgia przypomina nam często pobyt Izraelitów na pustyni. Bóg pozwolił im przez czterdzieści lat wędrować po pustyni, żeby wychować ich do wejścia do Ziemi Obiecanej. Lud nauczył się w ten sposób pozwolić się prowadzić bez spoglądania na horyzont, za to wytężając uwagę na obecność Boga. Wędrówce ludu przewodziła chmura, która objawiała nieustanną obecność Boga i Jego wolę. „Kiedy obłok podnosił się nad przybytkiem, Izraelici zwijali obóz, a w miejscu, gdzie się zatrzymał, rozbijali go znowu. […] Jeśli pozostawał dwa dni, miesiąc czy dłużej – gdy obłok rozciągał się nad przybytkiem i okrywał go, pozostawali Izraelici w miejscu i nie zwijali obozu; skoro tylko się podniósł, zwijali obóz” (Lb 9, 17. 22).

CZYTAJ TAKŻE: „ZATRZYMAJ SIĘ I WIEDZ, ŻE JA JESTEM BOGIEM”

Cała droga ludu izraelskiego była zorientowana na obecność Boga, nie zaś na tym, co można było wypatrzeć albo wyobrażać sobie na horyzoncie. Wszyscy zastanawiamy się, jak długo jeszcze będzie trwała epidemia. Jak długo jeszcze będziemy zamknięci w domach? Kiedy będziemy mogli wrócić do normalnego życia? To uzasadnione i zrozumiałe pytania, ale nie powinny nas one odwracać od tego prawdziwego pytania, jakie zawsze, nawet wtedy, gdy nie ma epidemii, winniśmy sobie stawiać: Czy pozwalamy, aby prowadziła nas Boża obecność? (...)

Czytaj dalej...

Źródło: http://www.ocist.org/

Pobierz PDF