Wenecja

Ferie GS. Wschód Słońca podziwiany z przyjacielem Nane

Trzy dni spędzone z przyjaciółmi z GS z Mediolanu. Świadectwo przyjaciela z Pallestriny, który opowiedział jak w roku ubiegłym przeżył powódź i jak wszystko ważne jest w życiu. Nawet smutek...

Myśląc o tym co wydarzyło się w ciągu tych trzech dni w Wenecji, mogę tylko dziękować. I nie chodzi o to, co ja myślałam czy robiłam ale o to, jak towarzystwo pozwoliło mi zobaczyć w innym świetle pewne osoby i okoliczności. Świadectwo Nane było Wydarzeniem: Pan Bóg go spotkał tak jak i mnie, i to sprawiło, że przyjął postawę otwartości na rzeczywistość, która jest przeniknięta pytaniem o sens: „ale dlaczego?”.

Wszystko w jego życiu zmieniło się wówczas, kiedy na poważnie potraktował to pytanie. Kiedy go słuchałam, pomyślałam: „ja też chcę tak żyć, ja też chcę być tak szczęśliwa ! Ale kto jest bardziej moim przyjacielem z pośród osób, które pomagają mi stawiać czoła moim pytaniom?” .

„Wszystko jest ważne w życiu”- powiedział Nane. Drugiego dnia zrozumiałam znaczenie tej prowokacji, kiedy oglądając przepiękny zachód słońca paradoksalnie poczułam się smutna i nieusatysfakcjonowana.

Spotkanie zorganizowane wieczorem sprawiło, że mogłam poczuć się jak opisywany przez Leopardiego wędrowny pasterz z Azji, który zazdrości stadu zwierząt tego, że jest niezdolne do zadawania pytań. Smutek w obliczu piękna wschodu słońca był jedynie nieudaną próbą stanięcia wobec potrzeby, którą mam . Zdałam sobie sprawę, iż mój brak satysfakcji i smutek mógłby pozostać bez zmiany lub przerodzić się w pytanie. Często chcę wszystko rozwiązać od razu, znaleźć szybko odpowiedź pewną, obiektywną, ale pamiętając o doświadczeniu szczęścia, które ukazywał Nane, zdaję sobie sprawę, iż ważniejsze jest, aby moje pytanie było ciągle żywe. Jedynie odczuwając to napięcie, można otrzymać odpowiedź.
Chiara, Mediolan