Ferie 2019. Gadanie i jeszcze raz gadanie

Fajna zabawa z przyjaciółmi, integracja z nowymi osobami, msza święta, Szkoła Wspólnoty... i pytanie, które otwiera serce.

Poza feriami i wakacjami GS moja relacja z Bogiem była bardzo słaba. Jadąc na GS chyba tak jak każdy chciałem spotkać osoby, których nie widziałem przez pół roku lub nawet rok. Oczywiście próbowałem zjednoczyć się z Bogiem lecz niestety, wydaje mi się, że nie byłem wystarczająco gotowy na to, raczej myślałem jedynie o tym, żeby się dobrze bawić z przyjaciółmi. Bóg poza mszami świętymi i jutrzniami dla mnie nie istniał. Przyjeżdżając na ferie wiele osób miało różne pytania lub chciało je znaleźć, aby później szukać odpowiedzi. Ja w ogóle o tym nie myślałem, tylko cieszyłem się, że nareszcie zobaczę moich przyjaciół i tyle...

Pierwszy dzień minął jak zawsze: fajna zabawa z przyjaciółmi, integracja z nowymi osobami, msza święta. Dzień drugi też był taki jak zawsze dopóki nie nadszedł czas Szkoły Wspólnoty. Myślałem, że będzie znowu to samo: gadanie, gadanie i jeszcze raz gadanie, minie godzina i „pa pa”, ale właśnie wtedy ciocia Marzenka zadała nam pytanie: ,,dlaczego jesteście na GS?” i jak dotąd nie skupiałem się na odpowiedzi, tak wtedy pomyślałem: ,,kurde, Dawid, ty znasz bardzo dobrze tę odpowiedź”. Próbowałem więc to powiedzieć, ale czułem taki strach, coś mi podpowiadało: ,,nie mów tego, po co ci to”, no i nie powiedziałem tego...

Wychodząc ze Szkoły Wspólnoty powiedziałem to moich dwóch przyjaciółek, że jestem zły na siebie, że tego nie powiedziałem a one na to: ,,Dawid, chodź, możesz nam się wygadać, my cię wysłuchamy i pomożemy jeśli będzie trzeba”, więc poszliśmy do pokoju gdzie wszystko im opowiedziałem, począwszy od mojego kryzysu wiary, do tego momentu po co w ogóle tu jestem. Po tym jak się wygadałem to poczułem straszną ulgę i poczułem w sumie coś czego nigdy nie czułem, że właśnie w tych przyjaciołach był Bóg, który pozwolił mi opowiedzieć o wszystkim, co mnie gryzło. Pierwszy raz poczułem, że Bóg jest tak blisko mnie, albo inaczej, że to ja jestem tak blisko Boga. Następnego dnia, a to był już ostatni pełny dzień ferii, wieczorem graliśmy sobie w karty, gdy nagle nie pamiętam kto, może nawet ja, poruszyłem temat, który później przerodził się w taką ośmioosobową naszą własną Szkołę Wspólnoty. Rozmawialiśmy o wszystkim, przez ponad godzinę i wtedy, poprzez historie opowiadane przez innych, poczułem, że jest przy nas Bóg i mogłem posłuchać w jaki sposób, w życiu innych osób objawia się Bóg. Następnie wieczorem poszedłem do spowiedzi, w czasie której rozmowa z księdzem Waldkiem pozwoliła mi na zapoczątkowanie nowego roku i nowego rozdziału w moim życiu: w którym JEST BÓG. Wyjeżdżając z ferii strasznie płakałem, ponieważ osoby te pomogły mi, kocham je i w sumie tylko z nimi, właśnie na GS mogę na poważnie porozmawiać o Bogu, bo wiara moich przyjaciół w mojej miejscowości jest bardzo słaba. Wyjeżdżając, poza tym, że postanowiliśmy że poza GS musimy się spotkać, to jeszcze postanowiłem zacząć nowy etap życia, w którym Bóg będzie ze mną na co dzień oraz postanowiłem wprowadzić ciszę. Odkąd wróciłem z ferii GS codziennie rozmawiam z Bogiem, modle się za moich bliskich, w tym również za wszystkich z GS oraz postanowiłem, że pomimo lenistwa i wszystkich innych czynników, nie ważne co by się działo, będę uczestniczyć we mszy świętej, gdy tylko będę mógł. W poniedziałek wieczorem ciocia Marzenka przekazała mi wiadomość głosową od Giovanniego, która spowodowała pomimo tego, że zrozumiałem tylko swoje imię to, że strasznie się wzruszyłem, że w ogóle nagrał dla mnie taką wiadomość i poczułem w jego głosie miłość i tęsknotę. Chciałbym podziękować całemu GS bo to właśnie dzięki Wam, odnalazłem Boga w swoim życiu, wiem teraz, że bez Niego nie byłbym tą osobą, jaką jestem teraz.

Dawid, Lubsza