Betlejem, grudzień 2024. Kardynał Pizzaballa, łaciński patriarcha Jerozolimy

Silniejszy płomień

„Kontrast między zewnętrznym zniszczeniem a wewnętrznym świadectwem radości i pokoju jest namacalny”. Orędzie kardynała Pierbattisty Pizzaballi, łacińskiego patriarchy Jerozolimy, z okazji New York Encountera 2025

Wojna zawsze jest katastrofą. Będący jej rezultatem kryzys humanitarny, często głód i epidemie, a wraz z nimi niemierzalne zniszczenia i straty, powodują nieuchronnie ogromne ludzkie cierpienie, wystarczające, by złamać serce człowieka. Kiedy mówimy o piekle, mówimy o całkowitym oddzieleniu od Boga, i bez względu na to, jak poważna jest wojna, nie jest ona w stanie i nigdy nie będzie w stanie oddzielić nas od Boga.
Sam święty Paweł woła z tą samą udręką i bólem: „Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie, ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo czy miecz? […] Ale we wszystkim tym odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 35-39).

27 stycznia 2025. Przesiedleni Palestyńczycy wracają do swoich domów w Strefie Gazy po 15 miesiącach wojny

To właśnie relacja z Bogiem w Jezusie ożywia nasze życie. I tylko w Jezusie możemy spojrzeć na drugiego człowieka i zobaczyć w nim oblicze Boga, a nie wroga. Z tego powodu musimy za wszelką cenę strzec naszych serc przed nienawiścią i zemstą. Jesteśmy wezwani do miłości, a miłość jest decyzją. Jezus nauczył nas kochać poprzez posłuszeństwo woli Ojca, nawet na krzyżu, który w Jego czasach był uważany za piekielne miejsce. To światło i siła Chrystusa mieszkają w nas i pomimo długiej drogi, która jest jeszcze przed nami, będziemy poświęcać się budowaniu relacji i więzi zaufania między wspólnotami, wierząc nadal, że nawet małe akty uprzejmości mogą wiele zmienić. Możemy zacząć tylko od siebie, angażując się w miłość i przebaczenie.

Jak wszyscy wiemy, papież Franciszek ogłosił rok 2025 Rokiem Jubileuszowym pod hasłem „Pielgrzymi Nadziei”. W Ziemi Świętej to wezwanie nie mogło nadejść w lepszym momencie.

Nadzieja jest cnotą, która pozwala nam pokonywać nieprzezwyciężalne przeszkody. W tym czasie wojny jesteśmy jak trzej młodzieńcy w piecu (Dn 3, 8-25). Pierwsi chrześcijanie malowali w katakumbach obraz trzech młodzieńców, aby zaświadczyć, że dzięki pozostaniu w kontakcie z Bogiem poprzez modlitwę pokonali piekielne płomienie. Podobnie, jako chrześcijanie, jesteśmy powołani, by żyć nawet w strasznych sytuacjach z umocnieniem płynącym z miłości Chrystusa, płomienia większego niż płomienie piekielne.

Wierni ze wspólnoty katolickiej w Gazie w kościele Świętej Rodziny

Konkretnie rzecz biorąc, w naszych piekielnych sytuacjach byłem świadkiem wielkiej nadziei. Hart ducha wspólnoty w Gazie, pomimo trudnych okoliczności, stał się dla wielu latarnią nadziei. Widziałem braci i siostry, którzy potrafili znajdować radość w prostych rzeczach i byli zdecydowani kontynuować swoją drogę jako prawdziwi chrześcijańscy pielgrzymi. Kontrast między zewnętrznym zniszczeniem a wewnętrznym świadectwem radości i spokoju jest namacalny.

Podobnie nasi wierni chrześcijanie na Zachodnim Brzegu zwrócili się do Boga, aby znaleźć umocnienie i nadzieję w tym bolesnym czasie; wielu powróciło do sakramentów i zaczęło szukać głębszego życia chrześcijańskiego. Dzięki niesamowitej pracy Centrum Formacji Duchowej dla Świeckich w Beit Jala, otwartego na krótko przed wybuchem wojny, wielu znajduje duchowy pokarm i rozwija swoją wiarę. Zwiększył się dostęp do poradnictwa i wsparcia psychologicznego w parafiach, szkoły katolickie w dalszym ciągu oferują możliwość doświadczenia normalności, a grupy młodzieżowe są prężne i aktywne pomimo trudności w przemieszczaniu się.

Wikariat dla katolików hebrajskojęzycznych w Izraelu odpowiedział na apel papieża Franciszka w tym roku jubileuszowym, odprawiając mszę św. o Nadzieję, organizując koncert poświęcony Nadziei i musical bożonarodzeniowy, który już w pierwszych miesiącach 2025 roku przyniósł Jerozolimie ciepło i radość.

W pewien sposób znaki zniszczenia, które nas otaczają, kontrastują z konkretnymi znakami nadziei wytryskującymi z naszego ducha. Płomienie udręki jeszcze nie zgasły. Nasze rany i blizny nie zniknęły. Jednakże te znaki i blizny ukierunkowują nas na konkretny sposób życia, ten sam, który ukazał nam cierpiący na krzyżu Chrystus. Tak jak głębokość ran jest miarą Jego miłości do nas, tak ślady ran pozostają w ciele zmartwychwstałego Chrystusa, aby świadczyć o tym, że płomień Jego miłości ugasił ogień piekielny.

CZYTAJ TAKŻE: Birma. „Potrzebujemy wszystkiego, módlcie się za nas”

Do wszystkich was, którzy zebraliście się, aby rozważać i współdzielić doświadczenia i myśli w tym trudnym momencie, niech dotrze do was moja modlitwa za każdego z was z niezachwianą pewnością, że zmartwychwstały Chrystus jest prawdziwie naszą nadzieją.