„Spotkanie, które wciąż wydarza się na nowo”
Homilia kard. K.J. Farrella wygłoszona podczas Mszy Św. w czasie Rekolekcji Bractwa CLDrodzy bracia i siostry, w radosnym okresie wielkanocnym i w kontekście waszych Rekolekcji doświadczamy radości przeżywania spotkania z Panem Jezusem obecnym w Eucharystii. Ewangelia, którą usłyszeliśmy, mówi nam właśnie o tym spotkaniu.
Po cudzie rozmnożenia chlebów, który miał miejsce w pobliżu Tyberiady, Jezus, aby ujść przed tłumem chcącym obwołać Go królem, oddala się samotnie na górę (por. J 6, 15). Gdy nastał wieczór, apostołowie po długim oczekiwaniu postanowili wyruszyć samotnie w stronę Kafarnaum, rodzinnego miasta części z nich, gdzie osiadł także Jezus. Nie otrzymują polecenia od Jezusa, jak opowiada Ewangelia św. Marka (por. Mk 6, 45), sami podejmują tę inicjatywę.
Po tym, jak spędzili czas razem z Mistrzem i pomogli Mu nakarmić tłumy, następuje teraz rozdzielenie: Jezus „wchodzi” na górę, a uczniowie „schodzą” nad jezioro (por. J 6, 16). Właśnie w tym momencie, w drodze powrotnej do domu, pozostają sami, w ciemności, pośrodku „Morza” Galilejskiego, wzburzonego od wzmagającego się silnego wiatru.
W sytuacji uczniów możemy ponownie zobaczyć siebie. „Sukcesy Tyberiady” są ekscytujące, ale nie trwają wiecznie! Trzeba potem wrócić do „normalności Kafarnaum”, tam, gdzie każdy ma swój dom, gdzie czeka rodzina, bezpieczne życie. Aby to zrobić, ponownie trzeba zmierzyć się z morzem. Morze w tradycji biblijnej jest często symbolem złych mocy, które jedynie Bóg może ujarzmić, aby ocalić swój lud.
Dlatego my także – jako jednostki lub jako Ruch – w naszych licznych „powrotach do normalności” po duchowych pocieszeniach, po sukcesach misyjnych, po najintensywniejszych radościach, my także możemy zawsze doświadczyć nie tylko samotności i rozłąki z Mistrzem, ale przebudzenia sił zła, które zdaje się niszczyć wszystkie przeżyte chwile łaski. Cóż, właśnie w takich momentach dochodzi do spotkania.
W tej Ewangelii przybycie Jezusa jest teofanią, jest przejawem obecności samego Boga. W istocie Jezus pojawia się, krocząc po wodzie; jest to czynność, która w Starym Testamencie nigdy nie jest przypisywana człowiekowi, lecz jedynie Bogu, jak stwierdza na przykład Księga Hioba: „On sam (Bóg) rozciąga niebiosa i chodzi po falach morskich” (Hi 9, 8).
Kiedy Jezus objawia się w pełni swojej boskości, uczniowie „chcieli Go zabrać do łodzi – mówi Ewangelia – zaraz łódź dotknęła brzegu”. O ile morze oznaczało zagrożenie, stały ląd oznacza teraz bezpieczeństwo. W chwili, gdy uczniowie są gotowi przyjąć Jezusa, łódź dobija do brzegu: jest to jakby równoznaczne z tym, że gdy rozpoznaje się Jezusa w Jego boskości, a przede wszystkim, gdy przyjmuje się Jego zbawczą obecność w swoim życiu, natychmiast „dotyka się ziemi”, przechodzi się ze sfery śmierci do krainy życia.
Takie jest zawsze spotkanie z Jezusem. Jest to spotkanie, które przynosi ocalenie, wydziera życie ciemnej sile desperacji, zła, grzechu, nonsensu. Jest to spotkanie, które prowadzi nas z powrotem na „stały ląd”, to znaczy do pewności, że życie opiera się na solidnym fundamencie, ponieważ wywodzi się z twórczego aktu Boga, towarzyszy mu Jego ojcowska i opatrznościowa pomoc i jest nastawione na dobre przeznaczenie. „Powrót do Kafarnaum”, czyli do codziennej normalności, któremu zarówno w naszym przypadku, jak i w przypadku apostołów, grozi ryzyko przekształcenia się w kryzys, dzięki spotkaniu z Jezusem ulega przemianie: nie jest już powrotem do banału egzystencji bez Boga, rozproszonej w błahych sprawach, ale początkiem nowego etapu misji, która otwiera się na nowe łaski i nowe objawienia, jak opowiada dalszy ciąg Ewangelii.
Najdrożsi, ta Ewangelia umacnia naszą nadzieję. Spotkanie z Jezusem, które oświeciło i nadało sens naszemu życiu, nie jest odosobnionym wydarzeniem w przeszłości. Nie! Wydarza się zawsze na nowo. Także teraz! Także w tych dniach Rekolekcji! Być może niektórzy przybyli tutaj z ciemnością i samotnością w sercach, ale wrócą do domu ze światłem i radością komunii odnalezionej w Chrystusie. Kościół, wspólnota wierzących, jest środowiskiem „ludzkim i boskim”, upragnionym przez Pana, w którym zawsze może nastąpić to wydarzenie łaski. A w Kościele charyzmaty wzbudzone przez Ducha Świętego są szczególnym miejscem, w którym spotkanie z Chrystusem staje się łatwiej dostępne dla ludzi. Również charyzmat Comunione e Liberazione został podarowany przez Boga Kościołowi, aby ludzie mogli spotkać w nocach swojego życia pocieszającą obecność Chrystusa. Wasz charyzmat, podobnie jak inne w przeszłości, musi wydobyć z przeszłości i zapomnienia zmartwychwstanie Chrystusa, naszego Zbawiciela, oraz uczynić je bliskim i możliwym do doświadczenia dla każdego człowieka.
Wszyscy jesteście wezwani do tego bardzo wzniosłego zadania i w tym celu otrzymaliście chrześcijańską formację. Do tego popycha was wasz charyzmat. Dlatego niezwykle ważne jest utrzymanie jedności duchowego towarzystwa, którą Duch Święty stworzył między wami. Ewangelia opisuje uczniów przyjmujących Jezusa do łodzi razem, jako jedno ciało. Także Ojciec Święty w swoim ostatnim liście skierowanym do was w osobie przewodniczącego wezwał was do troszczenia się o jedność. Jest to dar, o który trzeba prosić na modlitwie i realizować życiem, praktykując pokorę, odsuwając na dalszy plan pragnienie afirmacji siebie i swoich poglądów, rezygnując z utożsamiania charyzmatu ze swoimi przekonaniami lub, co gorsza, z własną osobą, ponieważ charyzmat jest zawsze większy niż pojedyncza idea, jest zawsze większy niż pojedyncza osoba, jest zawsze większy niż jedno pokolenie lub pojedynczy okres historyczny, nawet początkowy. Charyzmat jest większy nawet od założyciela, który przyjął go dla pożytku całego Kościoła.
Dlatego błagajmy Pana, abyście w tych dniach wszyscy zostali pocieszeni nowym spotkaniem z Chrystusem zmartwychwstałym oraz byli zwiastunami i orędownikami pokoju pośród wielu konfliktów i napięć nękających świat. Módlmy się, aby Bractwo Comunione e Liberazione zawsze pozostało błogosławionym miejscem odkrywania piękna wiary dla tysięcy ludzi i aby zachowało jedność, aby móc realizować misję powierzoną mu przez Pana. W tym wszystkim wzywajmy pomocy Maryi, Matki Nadziei, opiekunki jedności Kościoła. Amen.
*Prefekt Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia