© Massimiliano Migliorato/Catholic Press Photo.

Papież do młodych: „Masz nosa, żeby znaleźć prawdę”

Słowa papieża Franciszka skierowane do 80 tysięcy dziewcząt i chłopców, z którymi spotkał się na placu św. Piotra w Rzymie, 18 kwietnia 2022

Najdrożsi chłopcy i dziewczęta, witam Was serdecznie!
Dziękuję, że tu jesteście! Ten plac od bardzo dawna oczekiwał wypełnienia się waszą obecnością, waszymi twarzami i waszym entuzjazmem. Dwa lata temu, 27 marca, przybyłem tutaj sam, by przedstawić Panu błaganie świata dotkniętego pandemią. Może również i wy, byliście obecni w waszych domach, przed telewizorami, by modlić się wspólnie z waszymi rodzinami. W przeciągu ostatnich dwóch lat plac był pusty. W jego przypadku wydarzyło się to samo, co przydarza się nam, kiedy pościmy: chce nam się jeść a kiedy już jemy po poście, jemy więcej. W przypadku placu wydarzyło się to samo, co przydarza się nam, kiedy pościmy. Dlatego plac był bardziej wypełniony: nawet plac cierpiał z powodu postu i jest teraz pełen was! Dzisiaj wszyscy jesteście razem, z całych Włoch, w objęciach tego placu i w radości Wielkanocy, którą właśnie obchodziliśmy.
Jezus zwyciężył mroki śmierci. Niestety, chmury, które zaciemniają nasze czasy, są nadal gęste. Poza pandemią, Europa przeżywa straszną wojnę, podczas gdy w wielu regionach Ziemi panoszy się niesprawiedliwość i przemoc, które niszczą ludzkość i planetę. Często to wasi rówieśnicy płacą najwyższą cenę: nie tylko ich egzystencja jest zagrożona i niepewna, ale ich marzenia co do przyszłości są deptane. Wielu braci i sióstr wciąż czeka na światło Wielkanocy.
Opowieść ewangeliczna, którą usłyszeliśmy, zaczyna się nocą. Piotr i inni biorą łodzie i wyruszają na połów, ale niczego nie mogą złowić. Co za rozczarowanie! Kiedy wkładamy tyle energii w urzeczywistnianie naszych marzeń, kiedy tak wiele inwestujemy, jak apostołowie, i nic z tego nie wynika... Ale dzieje się coś zaskakującego: o świcie pojawia się na brzegu człowiek, którym jest Jezus. Czeka na nich i mówi do nich: „Tam, po prawej stronie są ryby”. I zdarza się cudowny połów ryb: sieci są wypełnione rybami.
To może pomóc nam pomyśleć o niektórych momentach naszego życia. Czasami życie wystawia nas na próbę, sprawia, że dotykamy naszych słabości, czujemy się nadzy, bezradni, samotni. Ile razy w tym okresie czułeś się samotny, z dala od przyjaciół? Ile razy się bałeś? Nie wstydź się powiedzieć: „Boję się ciemności!” Wszyscy boimy się ciemności. Trzeba mówić o lękach, lęki muszą być w jakiś sposób wyrażone, aby móc je pokonać. Pamiętajcie o tym: lęki muszą być powiedziane. Komu? Ojcu, matce, przyjacielowi, przyjaciółce, osobie, która może ci pomóc. Muszą zostać ujawnione. A kiedy lęki, które są w ciemności, wychodzą na światło dzienne, prawda wybucha. Nie zniechęcajcie się: jeśli się boicie, wyciągnijcie to na światło dzienne, a dobrze wam to zrobi!
Ciemność wywołuje u nas kryzys, jednak problem polega na tym, jak sobie z tym kryzysem radzę: jeśli zatrzymam go tylko dla siebie, w swoim sercu i z nikim o tym nie porozmawiam, to nie działa. W kryzysach trzeba rozmawiać, rozmawiać z przyjacielem, który może mi pomóc, z tatą, mamą, dziadkiem, babcią, osobą, która może mi pomóc. Kryzysy muszą być oświetlone, abyśmy mogli je przezwyciężyć.
Drodzy chłopcy i dziewczęta, nie macie doświadczenia dorosłych, ale macie coś, co my dorośli czasami już straciliśmy. Na przykład: z biegiem lat my dorośli potrzebujemy okularów, ponieważ straciliśmy wzrok lub stajemy się trochę głusi, straciliśmy słuch… Lub też często życiowe nawyki sprawiają, że tracimy „wyczucie”; macie„nosa”. I proszę was, nie przegapcie tego! Macie nosa do rzeczywistości i to jest wspaniała rzecz. Wyczucie, które miał Jan: gdy tylko zobaczył Pana, który powiedział: „Zarzućcie sieci na prawo”, intuicja podpowiedziała mu: „To jest Pan!”. Był najmłodszym z apostołów. Masz nosa: nie strać tego! Miejcie nosa, żeby móc powiedzieć „to jest prawda – to nie jest prawda – to nie jest dobre”; masz nosa, żeby znaleźć Pana, masz nosa, żeby znaleźć prawdę. Życzę ci, żebyś miał nosa, jak Jan, ale także odwagi Piotra. Piotr był trochę „wyjątkowy”: trzykrotnie zaparł się Jezusa, ale gdy tylko Jan, najmłodszy, mówi: „To Pan!”, rzuca się do wody, by znaleźć Jezusa. Nie wstydź siędo okazywania hojności, miej nosa do hojności. Rzuć się w życie. „Ech Ojcze, ale ja nie umiem pływać, boję się życia!”: Masz kogoś, kto Ci towarzyszy, szukajcie kogoś, kto wam będzie towarzyszyć. Ale nie bójcie się życia, proszę! Bójcie się śmierci, śmierci duszy, śmierci przyszłości, zamknięcia serca: bójcie się tego. Ale życia – nie: życie jest piękne, kiedy jest współdzielone z innymi a nie jest zamykaniem się w sobie.
Nie chciałbym zbytnio przedłużać, ale powiedzieć tylko, że ważne jest, aby iść do przodu. Obawy? Oświetl je, wypowiedz je. Zniechęcenie? Przezwycięż je z odwagą, z kimś, kto ci pomoże. Miej nosa przez całe życie: nie zgub tego, bo to piękna rzecz.
W trudnych chwilach dzieci dzwonią do matki. My też dzwonimy do mamy, Marii. Ona [mówi]- bądźcie ostrożni - była prawie w twoim wieku, kiedy odpowiedziała na swoje niezwykłe powołanie, by być matką Jezusa. Piękna: w twoim wieku mniej więcej... Pomoże ci wypowiedzieć twoje ,,Oto jestem!" skierowane do Pana: „Jestem tutaj, Panie, co mam zrobić? Jestem tutaj, aby czynić dobro, dobrze się rozwijać, mieć nosa w pomaganiu innym”. Niech Matka Boża, która była prawie w twoim wieku, i po zwiastowaniu anioła zaszła w ciążę, niech nauczy cię mówić: „Oto jestem!”. I nie bójcie się. Bądżcie odważni i do przodu!
Po błogosławieństwie:
Niech Jezus zmartwychwstały będzie waszą siłą: idźcie w pokoju i bądżcie szczęśliwi, wszyscy: w pokoju i z radością