Parolin: «Giussani, Piotr i skuteczność pedagogii Chrystusa»
Homilia kardynała sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej w dniu rocznicy śmierci założyciela CL 22 lutego w Rzymie. „Istniało ludzkie współbrzmienie między apostołem Piotrem a samym księdzem Giussanim”Eminencje, Ekscelencje,
Drogi księże Juliánie oraz kapłani współcelebransi,
Drodzy bracia i siostry,
cieszę się, że mogę celebrować tego wieczoru razem z Wami Eucharystię dziękczynną – eucharistein – za dar życia oraz kapłaństwa Sługi Bożego księdza prałata Luigiego Giussaniego w 15. rocznicę jego powrotu do Domu Ojca oraz z okazji 38. rocznicy papieskiego uznania Bractwa Comunione e Librazionne, dojrzałego owocu, wraz z Memores Domini, jego duszpasterskiej działalności.
„Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19, 2). Wraz z tymi słowami Księgi Kapłańskiej dzisiejsza liturgia stawia nas wobec sensu życia, wzywanego do skierowania się ku Panu oraz do spełnienia się w ostatecznym spotkaniu z Nim. Świętość jest celem każdego chrześcijańskiego powołania, jak w innych słowach przypominał słusznie święty Augustyn: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie” (Wyznania, I 1, 1, Kraków 2000, s. 25).
Niespokojnym sercem było serce „don Giusa”, jak był czule nazywany, nieustannie nastawione na poszukiwanie piękna i prawdy. Sercem niespokojnym i żebrzącym o miłość Pana Jezusa, ale nieustannie wspieranym przez pewność, że w pierwszej kolejności to Chrystus żebrał o jego serce: „Prawdziwym protagonistą historii – mówił – jest żebrak: Chrystus żebrzący o serce człowieka i serce człowieka, które żebrze o Chrystusa” (Zostawić ślady w historii świata, Opole 2011, s. VII).
Prawdziwą i oczywistą nowością dla księdza Giussaniego było to, że sama tajemnica Boga wychodzi nam na spotkanie, staje się ciałem, a zatem staje się rzeczywistością poznawalną oraz dającą się spotkać. Osobiste spotkanie z Chrystusem stanowiło centrum całego jego życia, poczynając od dzieciństwa w rodzinie oraz od lat spędzonych w seminarium, aż po powstanie i rozpowszechnienie się Comunione e Liberazione.
Ksiądz Giussani od samej młodości miał przeczucie, że świat powoli się dechrystianizuje, stając się obojętnym i nieznającym wiary, bardziej jeszcze niż jej wrogim. Pojął, że chrześcijaństwo nie miało już wpływu na życie ludzi, o ile nie ze względu na wówczas jeszcze żywą tradycję, będąc w każdym razie zredukowanym do swoich aspektów doktrynalnych i moralnych. Dla księdza Giussaniego tymczasem chrześcijaństwo jest wydarzeniem wytryskującym z obecności Chrystusa w historii, jest „orędziem o mającym miejsce wydarzeniu, zdumiewającym ludzi w taki sam sposób, w jaki dwa tysiące lat temu orędzie aniołów w Betlejem zdumiało biednych pasterzy”. I to właśnie percepcja tego wydarzenia przebudza albo wzmacnia zmysł religijny. Trzeba było zatem na nowo wnieść witalność chrześcijaństwa do środowisk życia codziennego. To właśnie to spostrzeżenie skłoniło go do tego, by poprosić arcybiskupa, błogosławionego Alfreda Ildefonsa Schustera, by mógł pozostawić nauczanie w seminarium na rzecz nauczania w szkołach średnich.
Od samego początku jego nauczania w liceum klasycznym im. Bercheta w Mediolanie „zaangażował się, aby w młodych rozpalić na nowo miłość do Chrystusa, będącego «Drogą, Prawdą i Życiem», powtarzając, że tylko On jest drogą ku spełnieniu najgłębszych pragnień ludzkiego serca oraz że Chrystus nie zbawia nas na przekór naszemu człowieczeństwu, lecz właśnie przez nie” – przypomniał wam Benedykt XVI podczas audiencji udzielonej Ruchowi w 2007 roku.
Życie księdza Giussaniego zawsze było, jak głosi kolekta, którą przeczytaliśmy na początku mszy św., uważne na głos Ducha Świętego, by poznać to, co jest zgodne z wolą Bożą, oraz urzeczywistnić to w słowach i dziełach. Posłuszny temu, co Bóg w nim wzniecał, ksiądz Giussani posiadał niewątpliwy dar umiejętności wzbudzania najprawdziwszych i najgłębszych pytań, które zamieszkują w sercu każdego człowieka, będąc świadomym tego, że jeśli istnieje pytanie, dzieje się tak, ponieważ istnieje odpowiedź – czeka jedynie, by mogła zostać poznana, spotkana. Potrafił znaleźć wspólną przestrzeń, w której był w stanie dotrzeć do człowieczeństwa drugiego człowieka – nie było ważne, czy była to osoba wierząca czy ateista, żyd czy buddysta. Był następnie świadomy, że Pan Jezus wzbudza w człowieku głęboką fascynację, wobec której człowiek nie może pozostać obojętny.
Tajemnica ludzkiej wolności w ten sposób jest przebudzana i ożywiana, umieszczona między alternatywą przyzwolenia na to, by dać się zwyciężyć miłości Boga albo ją odrzucić. Świętość, do której dzisiaj przywołuje nas liturgia, jest dokładnie naszą twierdzącą odpowiedzią na eksplodującą nowość Boga, który nas poprzedza i do nas dociera, zmieniając nasze życie. „Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz!”. Całe życie księdza Giussaniego było ciągłym odnawianiem się „tak”, które wypowiedział w dniu święceń kapłańskich. Ofiarując swoje życie, „odnalazł życie nie tylko dla siebie, lecz dla wielu innych”, ponieważ prowadził „osoby nie do siebie, ale do Chrystusa”, jak przypomniał ówczesny kardynał Ratzinger podczas pogrzebu w katedrze mediolańskiej.
Dobrowolne i świadome przylgnięcie do Pana ze strony księdza Giussaniego zrodziło ruch Comunione e Liberazione, dar Boga dla Kościoła, którego jest żywą i integralną częścią. Zresztą każdy autentyczny Boży dar, każdy charyzmat, jest z konieczności uniwersalny, czyli dla całego Kościoła. Podążając śladami księdza Giussaniego, Comunione e Liberazione jest wezwane do dalszego ofiarowywania swojego eklezjalnego wkładu, pokazując – dzisiaj być może jeszcze bardziej niż w przeszłości – rozumność wiary oraz jej przystawalność do codziennego życia, jak również pilną potrzebę dawania świadectwa o Panu Jezusie w każdym środowisku, w którym przyjdzie wam żyć i działać.
Duchowa płodność księdza Giussaniego nie może zredukować się, jak powiedział wam jakiś czas temu papież Franciszek, „do muzeum wspomnień, podjętych decyzji, reguł wychowania”. Jest ona wezwana do odnawiania się poprzez osobiste „tak” każdego z was wypowiadane wobec Pana, mając na uwadze upomnienie, które święty Paweł kieruje do nas w drugim czytaniu: „Niech się przeto nie chełpi nikt z powodu ludzi!” (1 Kor 3, 21).
Za każdym razem, gdy traci się z zasięgu wzroku serce chrześcijańskiego wydarzenia, łatwo dochodzi do walk i polemik. To, co zostało nam podarowane, może stać się przedmiotem roszczeń i dominacji. A wtedy dochodzi do podziałów: jedni są Kefasa, drudzy Pawła, a jeszcze inni Apollosa. Tymczasem ksiądz Giussani uczył, że pozostając jedynie przywiązanymi do Pana i Kościoła, pozostajemy naprawdę płodni, „wszystko bowiem jest wasze: czy to Paweł, czy Apollos, czy Kefas; czy to świat, czy życie, czy śmierć, czy to rzeczy teraźniejsze, czy przyszłe; wszystko jest wasze, wy zaś Chrystusa, a Chrystus – Boga” (1 Kor 3, 21-23).
Po długiej chorobie ksiądz Giussani kończył swoją ziemską pielgrzymkę, by udać się na ostateczne spotkanie z Panem Jezusem 22 lutego 2005 roku, w święto katery św. Piotra. Występuje szczególne ludzkie współbrzmienie między apostołem Piotrem a księdzem Giussanim. W życiu świętego Piotra ksiądz Giussani widział odbicie całej skutecznej pedagogii Chrystusa. W porywczości, w nieugaszonym ideowym zapale, jak też w kruchości Piotra, można powiedzieć, że Giussani widział emblemat odkupionego stworzenia. W nim zauważa się siłę spotkania z Chrystusem – „Chodźcie, a zobaczycie” (J 1, 39) – dramat grzechu – „Trzy razy się Mnie wyprzesz” (Mt 26, 75) – oraz potęgę Bożego miłosierdzia – „Czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?” (J 21, 15).
„To dzięki temu uściskowi miłosierdzia – mówił wam papież Franciszek – przychodzi pragnienie odpowiedzi i przemiany, i może również wytrysnąć inne życie. Moralność chrześcijańska nie jest tytanicznym, woluntarystycznym wysiłkiem kogoś, kto decyduje się być spójny i udaje mu się to, nie jest jakimś rodzajem samotnego stawiania czoła światu. Nie. To nie jest moralność chrześcijańska, to coś innego. Moralność chrześcijańska jest odpowiedzią, odpowiedzią pełną wzruszenia wobec zaskakującego, nieprzewidywalnego, czy wręcz «niesprawiedliwego» według ludzkich kryteriów miłosierdzia Kogoś, kto mnie zna, zna moje zdrady i pomimo tego kocha mnie tak samo, szanuje, przytula, wzywa mnie na nowo, pokłada we mnie nadzieję, czegoś ode mnie oczekuje. Moralność chrześcijańska polega nie na tym, aby nigdy nie upaść, ale na tym, aby ciągle powstawać dzięki Jego dłoni, która nas podnosi”.
Być może Opatrzność wybrała właśnie ten dzień, by wezwać do siebie księdza Giussaniego, aby przypomnieć każdemu z nas o głębokiej więzi łączącej go z Piotrem oraz z jego Następcami, których zawsze kochał i służył im z synowskim oddaniem, ucząc tego samego członków Comunione e Liberazione. Ksiądz Giussani wiedział, że w Piotrze – a zatem w Papieżu – jest skała, na której Pan postanowił budować Kościół, swój lud, obiektywny i skuteczny znak swojej boskiej obecności na świecie poprzez wieki.
Wyśpiewując Panu naszą chwałę za dar księdza prałata Giussaniego, chcemy zawierzać się Maryi, Matce Kościoła i naszej Matce, w tej poświęconej Jej bazylice. Ona, która swoim „tak” otwarła nam drzwi do wiecznego zbawienia, niech wspiera nas w kruchości i w słabościach codziennego życia oraz wyprosi nam odnowienie naszego osobistego „tak” wypowiadanego wobec Pana, by rozsiewać po całym świecie zapach Jej Syna, Jezusa Chrystusa naszego Pana (por. 2 Kor 2, 15). I tak niech się stanie.