Ks. Luigi Giussani w 1972 roku (©Bractwo CL)

„Pełne pasji chrześcijaństwo księdza Giussaniego”

Arcybiskup Modeny i Carpi Erio Castellucci wspomina założyciela CL w 20. rocznicę jego śmierci. „Kochał Jezusa tak, jakby On był obok niego z krwi i kości”
Luca Rossi

22 lutego 2025 roku przypada 20. rocznica śmierci Sługi Bożego księdza Luigiego Giussaniego, założyciela Comunione e Liberazione, ruchu kościelnego obecnego we Włoszech i w ponad 90 krajach na całym świecie. Poprosiliśmy arcybiskupa Modeny i Carpi Erio Castellucciego o odpowiedź na kilka pytań dotyczących postaci księdza Giussaniego.

Księże Arcybiskupie, kim jest dla Księdza Arcybiskupa ksiądz Giussani dzisiaj i w historii Księdza Arcybiskupa?
Moim zdaniem ksiądz Giussani jest wielkim wychowawcą, ponieważ poważnie traktował swoje człowieczeństwo i obecność zmartwychwstałego Chrystusa w swoim życiu i w życiu Kościoła. Wychowuje ten, kto kocha, a kocha ten, kto jest kochany. Relacja księdza Giussaniego z Chrystusem – jak pokazują jego pisma, ale nade wszystko jego życie – była bardzo żywa. Komentując spotkanie zmartwychwstałego Jezusa, podczas którego Jezus wystawia Szymona Piotra na próbę miłości („Czy miłujesz Mnie?”), całkowicie utożsamiał się z apostołem. Poza tym nie widział przepaści między Chrystusem a Kościołem, ponieważ Chrystus bez swojej wspólnoty staje się „zjawą”, hologramem, który nikogo nie zbawia i nie fascynuje. W istocie, ktokolwiek patrzy na Chrystusa, pomijając Kościół, stwarza sobie tysiące różnych Jego wizerunków, z których żaden nie dotyka żywej rzeczywistości. Chrystus staje się wielkim prorokiem z przeszłości, nauczycielem wartości, magikiem, męczennikiem-ofiarą systemu itd. Nie możesz kochać zjawy, hologramu, wartości, zmarłego i pogrzebanego proroka – można kochać żywą osobę. A ksiądz Giussani kochał Jezusa tak, jakby On był obok niego z krwi i kości.

Jaki wkład, zdaniem Księdza Arcybiskupa, może wnieść charyzmat księdza Giussaniego w drogę społeczeństwa i Kościoła?
Charyzmat księdza Giussaniego – na tyle, na ile go poznałem – może pomóc całemu Kościołowi pozostać zakorzenionym w ciele Pana. Papież Franciszek podkreśla dwa wielkie zagrożenia, przed którymi stoi dzisiejsze chrześcijaństwo: pelagianizm i gnostycyzm. Dwa trudne słowa, które odpowiadają dwóm bardzo aktualnym herezjom. Pelagianizm jest pokusą zbawienia samego siebie poprzez własne zasługi, zdobywając łaskę oddolnie. Ksiądz Giussani nazywał to moralizmem i woluntaryzmem; to jest śmierć chrześcijaństwa, ponieważ tylko Pan nas zbawia, a my możemy jedynie przyjąć łaskę. Drugim zagrożeniem jest gnostycyzm, pokusa zbawienia się poprzez poznanie rzeczy boskich, pomijając ciało. Ksiądz Giussani nazywał to spirytualizmem, religią bezcielesną. Kolejny śmiertelny dryf. Chrystus jest Bogiem z krwi i kości. Kto podąża za Nim i wierzy w Niego, nie wyrzeka się swojego człowieczeństwa, lecz powierza je całkowicie Jemu, a ono zostaje przez Niego umocnione.

Niedawno Ksiądz Arcybiskup stwierdził, że najważniejszym tekstem księdza Giussaniego jest Zmysł religijny. Dlaczego?
Od dawna czytam Zmysł religijny, czemu sprzyjał fakt, że od czasu moich studiów teologicznych w Seminarium Duchownym w Bolonii miałem przyjaciół należących do Comunione e Liberazione, a ja, wywodzący się z Akcji Katolickiej, byłem zaciekawiony tym podejściem. Zafascynowała mnie w nim zwłaszcza zdolność do doceniania – jak powiedziałby Sobór Watykański II – wszystkiego, co dobre i prawdziwe w innych religiach, a także do odczytywania w świetle pełni Chrystusa rozproszonych wszędzie ziaren prawdy i zbawienia. Ksiądz Giussani podążał tymi soborowymi liniami, otwierając umysły wielu osób na krytyczne, a zatem inteligentne docenianie każdego bogactwa, gdziekolwiek się ono znajduje. W pierwszych latach posługi kapłańskiej w Forlì, gdy uczyłem religii w liceum o profilu ścisłym, spotykałem się popołudniami z kilkoma kolegami, by czytać Ryzyko wychowawcze, kolejny tekst pełen idei, doświadczeń i sugestii przydatnych na każdym szczeblu pracy wychowawczej (od rodziny po parafię, od szkoły po uniwersytet…). Czytając ten tekst wspólnie z innymi kolegami, coraz bardziej utwierdzaliśmy się w przekonaniu, że „neutralne” wychowanie jest mitem i zubożeniem ludzkiej pedagogiki; wychowanie, z całym szacunkiem, musi mieć jasną inspirację, w przeciwnym razie wychowawca upodabnia się do zwykłego instruktora; ale właśnie mocna inspiracja, jaką jest inspiracja chrześcijańska, otwiera umysł na docenianie znajdującego się wszędzie tego, co prawdziwe, piękne i dobre.

CZYTAJ TAKŻE: Dla kogo się żyje

Również dziś wielu młodych ludzi zbliża się do wiary poprzez spotkanie z charyzmatem księdza Giussaniego. Dlaczego tak jest?
Sądzę, że konkretność tej propozycji nie przestaje wciąż fascynować, jej zdolność do doceniania doświadczenia i odnajdywania jego sensu, fakt, że nie jest to samotna droga – zawsze obarczona ryzykiem moralizatorskich i spirytualistycznych odchyleń – oraz fakt, że jest to droga w obrębie Kościoła, rodziny niedoskonałej (jak wszystkie rodziny), ale pełnej miłości i pasji. Być może tajemnicą księdza Giussaniego jest właśnie pasja: chrześcijaństwo intelektualne nikogo nie pociąga; pełne pasji chrześcijaństwo wciąż potrafi fascynować. „Przyjdź i zobacz” – tak jak dla pierwszych apostołów, jest to nadal doświadczenie, które ujmuje. Benedykt XVI powiedział, że Kościół nie wzrasta za sprawą prozelityzmu, ale fascynacji. Przetłumaczyłbym to tak: Kościół nie wzrasta w próbie przekonywania za pomocą idei (choć jest to konieczne), ale w zaproszeniu do doświadczenia naśladowania Pana, które nadaje życiu koloryt.

W poniedziałek 10 lutego 2025 roku o godz. 19.00 w katedrze w Modenie zostanie odprawiona msza św. ku pamięci księdza Giussaniego, której przewodniczyć będzie biskup Erio Castellucci.