Ks. Luigi Giussani w 1973 r. w Riccione. 22 lutego mija 16 lat od jego śmierci

Wyznania dyrektora szkoły

Hans van Mourik Broekman poświęcił całe swoje życie wychowywaniu. Ale kiedy w ubiegłym roku „spotkał” księdza Luigiego Giussaniego, zakwestionował sposób wykonywania swojej pracy oraz przeżywania wiary
Luca Fiore

„Minęło prawie 20 lat, a ja wciąż pamiętam jego imię. Trudno było zapomnieć wrażenie, jakie wywarły na mnie jego słowa komentarza w związku z 11 września, usłyszane w CNN. W dniu ataków leciałem z rodziną do Stanów Zjednoczonych i zostaliśmy przekierowani do Kanady, gdzie spędziliśmy kilka dni jako uchodźcy, oglądając telewizję. Oraz tego tak wyjątkowego księdza… Potem z jakiegoś powodu nie szukałem go już więcej, kto wie dlaczego. Ale w środku lockdownu zapragnąłem dowiedzieć się, co miałby do powiedzenia o pandemii dziś. I wygooglowałem jego nazwisko: «Lorenzo Albacete»”.

Hans van Mourik Broekman urodził się 54 lata temu w Syracuse w stanie Nowy Jork, jego rodzice są Holendrami. Uczęszczał do liceum w Stanach Zjednoczonych, ukończył filologię klasyczną na Uniwersytecie St. Andrews w Szkocji i rozpoczął karierę nauczyciela. Najpierw jako nauczyciel i dyrektor kilku szkół katolickich w Ameryce, a następnie w Liverpoolu, gdzie dziś kieruje Liverpool College, jedną z najstarszych szkół w mieście. W 2015 roku udało mu się przekształcić statut college’u z „niezależnej szkoły” w „akademię”, finansowaną z funduszy państwowych. Rezultat? Sprawił, że dostęp do znakomitego wykształcenia, które w Wielkiej Brytanii jest osiągalne tylko dla dzieci z wyższych sfer, stał się darmowy. Była to operacja, którą parlamentarzysta z Partii Pracy Andrew Adonis, minister w rządach Blaira i Browna, nazwał „być może największym wyłomem w murze berlińskim, oddzielającym sektor edukacji prywatnej od państwowej, którego byliśmy świadkami w ostatnich dziesięcioleciach”.

Ale także Liverpool College, tak jak inne szkoły w Zjednoczonym Królestwie, zostaje zamknięty w ubiegłym roku z powodu stanu wyjątkowego związanego z Covidem, a lekcje przeniesione do sieci. Hans, unieruchomiony w domu, przed monitorem swojego laptopa odkrywa, że nie dowie się, co myśli ksiądz Albacete o dramacie światowej pandemii, ponieważ kapłan z Puerto Rico zmarł w październiku 2014 roku. Ale podczas swoich poszukiwań prowadzonych w Internecie natyka się na wywiad z Albacete, wyemitowany na kanale telewizyjnym o dziwacznej nazwie Meaning of LifeSens życia. „Była to rozmowa o jego książce God At The Ritz („Bóg w Ritzu”). A mówił w sposób tak fascynujący i przekonujący… Wyglądał trochę niechlujnie, ale jego teologia była głęboka. W pewnym momencie odniósł się do księdza Luigiego Giussaniego oraz do ruchu Comunione e Liberazione. Nie wyjaśniając, kim był Giussani ani też Ruch”.

Dziś Hans próbuje przyjrzeć się temu, co mu się przydarzyło w tamtych miesiącach. Świat wokół niego trząsł się w posadach z powodu wirusa, ale w mikrokosmosie jego domu sprawy wydawały się płynąć spokojnie. Znajdując się z dala od pracy i od młodzieży ze szkoły, odczuwał jednak dziwną potrzebę. „Było to pragnienie, by czuć się żywym, pragnienie nadziei, by móc polegać na wierze i na Jezusie. Niemal rozpaczliwa potrzeba, by wiara znów nabrała sensu. Poszukiwałem źródła, by się reaktywować w sytuacji, która wydawała się nieubłaganie pusta. Nie straciłem wiary. Zawsze byłem katolikiem. Ale w tym momencie szukałem czegoś, co sprawiłoby, że stałaby się ona znowu życiodajna”.

Hans van Mourik Broekman

Dyrektor znów przeszukuje Google. Luigi Giussani. Comunione e Liberazione. Na Amazonie kupuje najpierw God At The Ritz, a następnie Ryzyko wychowawcze. Czyta wszystko jednym tchem. Książki te wywierają na nim – uczącym wprowadzenia do chrześcijaństwa (przedmiot taki znajduje się w programie nauczania państwowych brytyjskich szkół) – piorunujące wrażenie. „Młodzież co najwyżej jest w stanie przejawić zainteresowanie o charakterze historyczno-kulturowym. Ale potem, tak naprawdę, chrześcijaństwo w ogóle jej nie obchodzi”. Od razu odniósł wrażenie, że Giussani jest „geniuszem wychowywania, mistrzem pedagogiki”. Wyznaje, że są koncepcje, które dosłownie otworzyły mu umysł: rzeczywistość, doświadczenie, weryfikacja, pragnienie. „To, że rzeczywistość jest czymś większym, niż można pokazać, jest ideą absolutnie obcą anglosaskiej kulturze pedagogicznej, która chce uczyć tylko tego, co można pokazać. Giussani tymczasem mówi coś, co w moich uszach brzmi rewolucyjnie: «Rzeczywistość staje się oczywista w doświadczeniu». Następnie pragnienie: nasz system edukacyjny wydaje się stworzony po to, by negować pragnienia uczniów. I jeszcze weryfikacja: to, czego cię uczą, należy traktować jako hipotezę roboczą do zweryfikowania w doświadczeniu. Nie są to idee wymyślone przez Giussaniego, ale w nim jakby nabrały wartości metodologicznej, która dostarcza narzędzi do nauczania i uczenia się wszystkiego”.

Ale po przeczytaniu książek Hans wydaje się nadal odczuwać pragnienie. I znowu korzysta z jedynego narzędzia, jakim dysponuje – z Internetu. „Oficjalne strony CL spotęgowały tylko moją ciekawość. A jednak nie znalazłem kontaktu do kogoś w Liverpoolu”. Pyta zaprzyjaźnionych księży. Ktoś słyszał o jakiejś grupie w Cambridge. Ale nie udaje mu się z nikim skontaktować. „Na szesnastej stronie w Googlach znajduję artykuł o grupie, która istnieje w moim mieście. Jest tam nazwisko księdza, którego znam. Dzwonię do niego, przyznaje, że ich zna i od czasu do czasu odprawia dla nich mszę św.” Słysząc tę rozmowę przez telefon, Eleanor, żona Hansa, uświadamia sobie, że zna Loredanę, Włoszkę, która czasami przekazuje jej czaty na WhatsAppie z linkami do strony CL. To, czego szukał, było bliżej, niż sądził. Kontaktuje się z Peterem, lokalnym odpowiedzialnym za Ruch i zaczyna spotykać z się grupą Szkoły Wspólnoty przez Zooma. „Od kilku miesięcy co tydzień biorę udział w tych spotkaniach. I dopiero niedawno spotkałem się na żywo z tymi ludźmi, których nieoczekiwanie postrzegałem już jako przyjaciół. Jak można przyjaźnić się z kimś, jeśli nigdy nie poznałeś go osobiście? Jest to trochę pytanie, które zadaje nam Giussani: jak można podążać za Jezusem, jeśli nie możesz być z Nim fizycznie?”.

Również Eleanor zaczyna uczestniczyć w spotkaniach. Dwójka zaintrygowanych przyjaciół także prosi o możliwość połączenia się. Na początku stycznia Hans bierze udział w assemblei wspólnot anglojęzycznych Europy Północnej z Juliánem Carrónem: „Wszystko wydawało mi się takie proste, jasne, żadnego odniesienia do dziwnych teorii filozoficznych albo psychologicznych. Rzecz była następująca: czy interesuje nas życie z Bogiem czy bez Boga? Chcemy być dziećmi czy też chcemy zadowolić się pozostaniem sierotami? A potem usłyszałem naprawdę mocne świadectwa. Liczne wzmianki, które przypominają nam o tym, co jest istotą życia”.

Hans w ostatnich miesiącach, wykorzystując czas, który przyniósł lockdown, oraz na fali szoku gnoseologicznego (teoriopoznawczego) spowodowanego myślą Giussaniego zabiera się za pisanie. Nie jednej, ale trzech książek. „Pierwsza jest zatytułowana Confession of a Headteacher («Wyznania dyrektora szkoły») i jest krytycznym ponownym odczytaniem mojej drogi zawodowej w świetle Ryzyka wychowawczego.

Jest to praca, która zmusiła mnie do powrotu do racji, dla których zacząłem uczyć i zastanawiać się nad wyzwaniami, przed którymi staję dzisiaj jako osoba odpowiedzialna za niekatolicką szkołę, w której należy wziąć pod uwagę wszystkie wizje życia”. Drugą książką jest książka Full Life – Letters to My Students („Pełne życie – listy do moich uczniów”): „Gromadzi wszystkie rady, jakich udzieliłem przez lata rodzicom i uczniom, zanim natknąłem się na myśl księdza Giussaniego, oraz wyjaśnia, kiedy i dlaczego się myliłem, a gdzie natomiast, nie zdając sobie z tego sprawy, mówiłem coś właściwego”. Trzecia książka, jeszcze w fazie pisania, jest zatytułowana The Experience of Christianity („Doświadczenie chrześcijaństwa”) i jest w zamiarach Hansa próbą wyjaśnienia chrześcijaństwa tym, którzy nie mają w tej kwestii żadnego doświadczenia.
„Wydaje mi się, że ksiądz Giussani miał przed sobą młodych ludzi, którzy znali wszystkie chrześcijańskie formy, ale wiara nie miała już znaczenia dla życia i nie miała nic wspólnego z pragnieniami. Mam przed sobą młodych, którzy nie mają pojęcia, czym jest chrześcijaństwo, i chciałbym wyjaśnić, czym ono jest, opisując co się przeżywa, będąc chrześcijanami, czego się doświadcza, żyjąc wiarą”.

CZYTAJ TAKŻE: Msze rocznicowe

Jedno ze stwierdzeń Albacete, które najbardziej odcisnęły się Hansowi w pamięci spośród tych, które usłyszał w CNN w dniach po 11 września, brzmi tak: „Kiedy zobaczyłem obrazy samolotu uderzającego w pierwszą wieżę, rozpoznałem w sobie dawny płomień. Wiedziałem, że religia mogła zrobić coś takiego, ponieważ zdawałem sobie sprawę, co może się dokonać we mnie”. Hans mówi, że uderzyła go szczerość tych słów oraz ich radykalność. „To ten sam rodzaj wrażenia, za sprawą którego przeczytałem książki księdza Giussaniego. Myślisz: «To prawda i it makes sense (to ma sens). Jest to dla mnie bardzo rozumne. To, co przeczytałem w książkach tego włoskiego księdza, który zmarł w 2005 roku, jest analitycznym opisem wychowawczym mojego doświadczenia Jezusa. Chrystus pozwala mi nadać sens samemu sobie. Ale metoda wskazana przez księdza Giussaniego pokazuje ci drogę, aby mogło się to dokonać. Każda duchowość ma wymiar wychowawczy”.

Hans wraca myślami do ostatnich kilku miesięcy, przeżytych w kontakcie z nowymi przyjaciółmi z CL. I przypomina sobie czasy, kiedy mieszkał w Stanach Zjednoczonych, oraz lata, gdy chodził do angielskiego Kościoła. „Zanim przygarnęli mnie do Szkoły Wspólnoty, nie sprawdzili, kim jestem. Nigdy nie wypełniłem żadnego formularza, nie musiałem podawać mojego adresu zamieszkania. Nikt nie prosił mnie o zakup czegokolwiek. Rozmawialiśmy także o polityce, ale po miesiącach nie wiem, po której stronie opowiadają się te osoby. Jest to grupa, której nie da się dopasować do żadnego ze stereotypów kościelnych. Nigdy nie ugrzęźliśmy w debatach na temat wydarzeń związanych z polemikami wewnątrz Kościoła. Nikt nie ściga się, aby być bardziej pobożnym lub pokazać się jako najlepszy lub najpoważniejszy katolik. Przekonałem się, że to wszystko jest naprawdę wielkim pocieszeniem. Jest to całkowite korzystanie z wolności: wolne stowarzyszenie wolnych ludzi”.