Foto: Wojciech Gryncewicz

Wakacje GS. Listy

Śpiew chóralny, wycieczka w góry. Zawieranie nowych przyjaźni i bliskość Pana Boga. Listy uczestników wakacji dla młodzieży szkolnej

Obecność Boga w prostych gestach
Już od pierwszych chwil poczułem miłą atmosferę i życzliwość, która panowała wśród uczestników wakacji. Wspólnie spędzony czas był pełen radości, śmiechu i wzajemnego wsparcia.
Szczególną rolę odegrał dla mnie chór, który wprowadzał mnie w głębsze przeżywanie liturgii. Śpiewając razem z innymi, mogłem lepiej oddawać chwałę Bogu i w pełni uczestniczyć we mszy św. Muzyka i wspólny śpiew dodawały liturgii wyjątkowej głębi, pozwalając mi na zanurzenie się w modlitwie.
Jednak najważniejszym aspektem tego wyjazdu było dostrzeżenie Boga w ludziach, których spotkałem. Ich otwartość, dobroć i chęć pomocy sprawiły, że poczułem obecność Boga w codziennych, prostych gestach.
Grzesiu, Świdnica

Czas na przemyślenia
Wakacje GS to miło spędzony czas, ciekawie zorganizowany przez opiekunów. Na pewno warsztaty o przeżywaniu seksualności [prowadzone przez zaproszonego psychologa-seksuologa], wydaje mi się, że były potrzebne większości osób. Wycieczka w góry, jak co roku, tylko tym razem wędrowaliśmy przez jakiś czas w ciszy, która sprzyjała przemyśleniom. Uważam, że nie mam dużo do powiedzenia i jest o wiele więcej osób, które może lepiej przeżyły te wakacje ale ja też dobrze je przeżyłem i miło spędziłem czas.
Maciek, Kraków

Foto: Wojciech Gryncewicz

Dostrzec Jezusa
Na tegoroczne wakacje, pewnie podobnie jak większość innych uczestników, przyjechałam aby poznać nowych ludzi. To był mój cel: nawiązać nowe znajomości. Starałam się uczestniczyć we wszystkich zajęciach, które mi proponowano - od gry w Uno po śpiew w chórze. Nie żałuję tego, bo faktycznie udało mi się poznać wiele nowych, wspaniałych osób, ale myślę, że w pewnym stopniu zapomniałam o tym, po co przede wszystkim powinno się tu przyjeżdżać.
Pamiętam swoje pierwsze wakacje GS. Nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiej bliskości Boga. Czułam się kochana i wartościowa, mimo, że w tamtym okresie trudno mi było to sobie uświadomić. Pierwszy raz w swoim życiu wyraźnie czułam, że naprawdę rozumiem, w co wierzę. Wydaje mi się, że o to właśnie chodzi w tych naszych wspólnych wyjazdach, o to, aby pogłębić swoją wiarę i w rezultacie nauczyć się tak przepięknie żyć również po zakończeniu wakacji GS.
Oczywiście nie uważam spędzania czasu z innymi za coś złego - wprost przeciwnie. Ważne jest jednak, by w tym co robimy, chcieć i potrafić dostrzec Jezusa.
Magda, Białystok

Foto: Wojciech Gryncewicz

Co daje zaangażowanie
W tym roku wakacje GS zaczęły się w poniedziałek i trwały cale 7 dni. Nie miałem żadnych konkretnych oczekiwań co do tego wyjazdu, ale jak co roku starałem się być otwarty i gotowy na to, co się może wydarzyć. Pierwszego wieczoru zaplanowane były, jak co roku, zabawy integracyjne. Do współorganizacji tych zabaw zaprosiła mnie przyjaciółka. Z jednej strony trochę żałowałem, że nie mogłem brać w nich udziału jako zwykły uczestnik, ale z drugiej strony wspaniale było zrobić coś dla innych, aby inni mogli z tego korzystać i się dobrze przy tym bawić. Następnego dnia w planie dnia widniał punkt: próba chóru. Mimo tego że nie mam dużych umiejętności muzycznych, zdecydowałem się wspomóc GS-owy chór moim głosem. Śpiewanie w chórze pozwoliło mi przeżywać msze święte w całkiem inny, nowy dla mnie, sposób. Dzięki tej decyzji, czułem się też bardziej zaangażowany w wakacje i czerpałem z tego wiele radości. Wycieczka, pomimo tego, że do zbyt trudnych nie należała, była ciekawym doświadczeniem, ponieważ przez poł godziny wędrowaliśmy wszyscy w ciszy. Był to idealny moment, aby pokontemplować i pomyśleć nad swoim życiem. Na długo zapamiętam świadectwo Dobromira, który zachęcał nas przy okazji do pomagania osobom potrzebującym. Adoracja była momentem, który pozwolił mi się pomodlić trochę dłużej i na spokojnie. Podczas adoracji pamiętam jak w pewnym momencie zaczęło mi bić mocniej serce (jak nigdy dotąd), tak jakby dawało mi jakieś znaki. Ważnym punktem programu okazały się warsztaty 15+, w czasie których mogłem się dużo dowiedzieć i umocnić w moich osobistych przekonaniach. Dużo dobrego dały mi też rozmowy z przyjaciółmi i nowo poznanymi ludźmi, które otworzyły mi bardziej oczy na świat i pozwoliły zacieśnić więzi przyjacielskie.
Andrzej, Szwajcaria

Foto: Wojciech Gryncewicz

On jest
Z tegorocznych wakacji wyniosłam bardzo dużo. Pojechałam na nie z nastawieniem, że chcę, aby te wakacje dały mi najwięcej jak się da i tak się stało. Pierwszy raz od dłuższego czasu czułam relację z Panem Bogiem, że On czeka na nas i pragnie relacji z nami. Bardzo poruszającym momentem był dla mnie moment adoracji, czułam wtedy, że On jest. Druga rzecz, która miała dla mnie ogromne znaczenie to moi przyjaciele. Po raz kolejny zachwyciłam się tym, że oni są tutaj ze mną, że jesteśmy wspólnotą i razem przeżywamy naprawdę ważne dla nas rzeczy i rozmawiamy o sprawach, które raczej rzadko są poruszane na co dzień. Niesamowite i zaskakujące było też to, jak bardzo wszystko, co działo się na tych wakacjach się uzupełniało, wszystkie spotkania i tekst pasowały do siebie i nawiązywały do tematu naszych wakacji. Jestem ogromnie wdzięczna za te wakacje i na pewno przyjadę na następne.
Autorka znana redakcji

Foto: Gabrysia

Mam wiele pytań
(...) GS jest dla mnie naprawdę cudnym miejscem, poznałam na tym wyjeździe bardzo dużo fajnych, nowych osób, z którymi utrzymuję dalej kontakt, otworzyłam się na nowe znajomości i nie byłam zamknięta w „bańce” starych przyjaciół. (...) Starałam się na tym wyjeździe być dla ludzi, dla nowszych i starszych przyjaciół, żeby mieli osobę, do której mogą przyjść porozmawiać, pomilczeć albo się uściskać i pograć w jakąś grę, żeby zapomnieć o smutkach, w zależności od tego, czego potrzebowali w danym momencie. Mimo to czuję, jakby to było niewystarczające. (...) Bardzo cudownie spędziłam czas, ale zostaję z pytaniem, czy naprawdę jest to coś, na co tyle czekałam, na co liczyłam i czego się spodziewałam? Czy to, co miało miejsce na wakacjach, jest tym, po co chciałam pojechać? Nad tym sobie czasami rozmyślam, zastanawiając się, co mogłabym zrobić lepiej dla innych, ale też dla siebie.
Lidzia, Jelenia Góra