Ktoś mnie tu chciał
Tak jak kwiaty nie zakwitną bez ciepła słońca, tak i ludzie nie mogą stać się ludźmi bez ciepła przyjaźniDla mnie przyjaciel to ktoś, kto rozumie twoją przeszłość, wierzy w ciebie, wspiera cię, akceptując takim, jakim jesteś. To nieprawda, że można nazwać kogoś przyjacielem dopiero po długich latach znajomości. Gdyby nie było przyjaźni, nie byłoby tylu pięknych wspomnień i radości w życiu. Dlatego przyjaźń jest jedną z najważniejszych rzeczy w moim życiu. Jednak oprócz przyjaźni jest też miłość. Nie chodzi mi tu o miłość dwojga zakochanych (która oczywiście też jest piękna!), lecz o miłość do bliźniego. Zrozumiałam na tych wakacjach, że miłość i otwartość to coś, czego mi brakowało. Dzięki wam mogłam być sobą. To wypełniło dziurę w moim sercu. W Holandii czuję się tak, jakby żyły we mnie dwie osoby: holenderska chuliganka i polska Karolina. Przez to jest mi ciężko być sobą. Nie myślałam, że obdarzycie mnie takim wspaniałym darem, jakim jest otwartość na mnie – nową, nieznaną wam osobę. Bardzo dziękuję za to, że mogłam się z wami śmiać, rozmawiać, śpiewać i modlić, a nawet płakać.
Jestem osobą, która boi się bólu zadawanego przez rzeczywistość. Postawiłam sobie na tych wakacjach pytanie: czy jestem warta tego wszystkiego, co Jezus mi daje? Pewna osoba, która jest dla mnie bardzo ważna, dała mi do zrozumienia, że muszę patrzeć na siebie tak, jak patrzy na mnie Chrystus. Odpowiedzią na to pytanie było to, że skoro żyję, to Chrystus mnie kocha i nigdy nie będę w stanie Mu tej miłości wynagrodzić, dlatego muszę to po prostu zaakceptować. Nie mogę też żyć w oczekiwaniu, aż ból i smutek zamienią się w szczęście i radość, ponieważ jest to dla mnie życie w kłamstwie. Jeśli sama nic z tym nie zrobię, to zawsze będę smutna. Zrozumiałam również, że wszystkie cierpienia i smutki muszę powierzać Bogu, a nie złościć się na innych, gdy wydarzy mi się coś złego i to im wypominać. Nie mogę pozwolić sobie na to, żeby inni wypełniali moje serce nienawiścią.
Poznałam tu wielu wspaniałych ludzi, którzy sprawili, że moje serce stało się jeszcze większe i wrażliwsze. W ostatnim okresie czułam ogromną pustkę w moim życiu, ale wiem, że teraz na pewno wyjadę szczęśliwa i przepełniona miłością. Jest mi z jednej strony smutno, że was opuszczam, ale cieszę się, że mogłam tu być. Dziękuję z całego serca każdej osobie, którą tu spotkałam. Jestem tu, ponieważ Ktoś chciał, abym tu była. Szczerze wierzę w to, że wszystko, co mi się tutaj wydarzyło, jest po to, abym żyła inaczej i miała pozytywniejsze spojrzenie na rzeczywistość. Codziennie chcę mieć przed oczami to, co jest najważniejsze. To znaczy: przyjaźń, miłość, radość i Jezusa Chrystusa.
Karolina, Rotterdam (Holandia)