Spotkanie z Alberto, Andreą i Rose z Kampali (©Olga Dubjaghina)

Meeting w Moskwie. Zasiewanie ziaren dobra

Od wystaw poświęconych świętemu Benedyktowi i męczennikom z Algierii przez tęsknotę portugalskiego fado po świadectwo Rose z Ugandy. „Odkryliśmy na nowo piękno naszego powołania”
Anastasia Bosio

W dniach 7–10 listopada odbyła się w Moskwie piąta edycja „Miejsca spotkania”. Wydarzenie zorganizowane przez grupę przyjaciół z Ruchu we współpracy z Centrum Kultury „Biblioteka Ducha” nawiązuje do ducha Meetingu w Rimini, odbywającego się pod tym samym tytułem: „Będziemy na pustych parcelach budować gmach z nowych cegieł”. Myśląc o „pustych parcelach” współczesnego świata, które odbijają się echem również w dzisiejszej Rosji – w przemocy, tendencji do polaryzacji i wszelkich formach redukcji człowieka – pragnęliśmy, by doświadczenie Meetingu pozwoliło na tych pustych parcelach wykiełkować ziarnom dialogu, piękna, czułości i jedności.

Zorganizowanie Meetingu w Moskwie było gestem hojności, zrodzonym z pragnienia pokazania, jak piękno i bogactwo człowieczeństwa spotykane w Ruchu mogą pomóc nam stawić czoła złu i cierpieniu. Tak narodziły się kluczowe punkty tegorocznego programu: wieczór poświęcony męczennikom z Algierii, wystawa o świętych Benedykcie i Sergiuszu z Radoneża, koncert portugalskiego fado, spotkanie z przyjaciółmi z Ugandy oraz panel dyskusyjny na temat sztucznej inteligencji.

Dlaczego tu jesteśmy?
Dla wielu z nas wystawa w Rimini poświęcona męczennikom z Algierii była intensywnym i osobistym doświadczeniem. Pytanie mnichów – wyjechać czy pozostać – było również naszym pytaniem. Pytaniem, do którego wielu wokół nas podchodzi w kategoriach politycznych, gdy tymczasem osąd 19 męczenników z Algierii miał wyłącznie ewangeliczny fundament, obcy jakiejkolwiek ideologii.

Publiczność podczas Meetingu w Moskwie (©Olga Dubjaghina)

Historia tych mnichów naznaczyła nas nie tylko ze względu na ich umiejętność patrzenia na zło bez gniewu czy rozpaczy, ale także tym, jak głębokie rany w historii Francji i Algierii zostały w jakiś sposób uleczone i zmyte krwią tych Europejczyków, którzy oddali życie na algierskiej ziemi. Mając to na uwadze, zaprosiliśmy ambasadorów Francji i Algierii. W wieczorze prezentacji uczestniczył francuski attaché kulturalny Alexandre Giorgini.

Doświadczenie francuskich zakonników w Algierii przypomniało nam, że świadectwo życia przeżytego zgodnie z Ewangelią pozostawia głębszy ślad niż polityczne slogany. I jeśli dziś czasami czujemy się bezsilni, bo dobroć zdaje się nie być odczuwalna, wciąż mamy ogromną szansę, by patrzeć i działać, nawet jeśli na razie nie widzimy żadnego efektu.

Niewyobrażalna jedność
Równie ważna była wystawa poświęcona świętym Sergiuszowi i Benedyktowi: dwóm postaciom, które rozpoczęły swoją drogę w epoce niepewności, pośród ruin, konfliktów społecznych i wojen, i na tych „pustych parcelach” stały się dosłownie „żywymi kamieniami”, wokół których zbudowano nową cywilizację.

Wystawa zawdzięcza swoją obecność przede wszystkim mnichom z klasztoru Cascinazza, którzy dostarczyli liczne materiały. W prezentacji uczestniczyli arcybiskup Paolo Pezzi, przewodzący archidiecezji Matki Bożej w Moskwie, oraz ojciec Sergiusz (Filippow), opat nowospaskiej i sumarokowskiej filii klasztoru.

Ojciec Sergiusz zadziwił nas swoją prostotą i szczerością, a także miłością do tradycji benedyktyńskiej, z którą zetknął się kilka lat temu w Austrii i we Włoszech. Szczególnie na Monte Cassino ojciec Sergiusz odkrył, że nie jest ona obca tradycji prawosławnej: na Rusi istniały bowiem kościoły poświęcone świętemu Benedyktowi. Marzeniem ojca Sergiusza jest ożywienie tego zapomnianego dzisiaj kultu i dlatego – oprócz małej wystawy poświęconej świętemu, prezentowanej w kościele św. Jana Chrzciciela w jego klasztorze – pragnie on wybudować kaplicę poświęconą świętemu Benedyktowi.

Arcybiskup Pezzi skupił się na charyzmacie świętości prawosławnego mnicha świętego Sergiusza z Radoneża, ukazując jego ewangeliczną głębię oraz paralele z łacińską myślą teologiczną i praktyką religijną. Ta nowo odkryta jedność przybrała dla nas widzialną, konkretną formę w ikonie Trójcy Świętej, namalowanej przez Rublowa, duchowego ucznia świętego Sergiusza, ilustrującej motto świętego: „Kontemplując Świętą Trójcę, przezwyciężamy nienawistny podział tego świata”.

Na zakończenie spotkania ojciec Sergiej otrzymał dużą ikonę świętego Benedykta, dzieło Ventury Talamo, ikonografa ze szkoły w Seriate, która stanie się ikoną patronalną przyszłego kościoła.

Lizbona – Moskwa
Moskiewskie wydarzenie okazało się niezwykle bliskie Meetingowi w Lizbonie. 8 października arcybiskup Pezzi uczestniczył w prezentacji tematu wydarzenia, która odbyła się w stolicy Portugalii, przywołując nieskończony horyzont ludzkich pragnień, na które żadna ideologia nie jest w stanie odpowiedzieć. Dokładnie miesiąc później, 8 listopada, nasi portugalscy przyjaciele Maria, Antonio i Susanna przyjechali do Moskwy, aby dać nam koncert opierający się na tradycji fado.

Sercem muzycznego wieczoru było słowo „tęsknota”, oznaczające serce z jego nienasyconym pragnieniem spełnienia. Serce, jak głosi pieśń „Estranha forma de vida”, żyje własnym życiem, uparcie próbując uciec tam, gdzie chce, pomimo wszelkich przeszkód. Jego życie jest jednak dziwne, ponieważ pomimo cierpienia z powodu niemożności osiągnięcia tego, czego pragnie, wraz z bólem, otwiera się również na coś, co niespodziewanie przychodzi do niego z zewnątrz. Dzięki naszym przyjaciołom z Portugalii odkryliśmy, że w rękach Boga tęsknota może stać się cegłą, z której On buduje to, czego pragnie, na pustych parcelach.

Nasi przyjaciele przynieśli nam nie tylko fado, ale także serdeczność portugalskiej społeczności, która pragnęła mieć udział w kosztach koncertu, dorzucając własną „cegiełkę” do budowy wspólnego dzieła. Byliśmy wzruszeni, gdy po ich wyjeździe otrzymaliśmy od nich taki oto list: „Przyjaciele, w Moskwie czuliśmy się jak w domu! Tak bliską przyjaźń można wytłumaczyć jedynie obecnością Chrystusa w naszym towarzystwie… Niech Matka Boska Fatimska i Włodzimierska przyniosą pokój nam i wszystkim narodom tej ziemi”.

Więcej niż potrzeba
„Bezinteresowna miłość Chrystusa wykracza poza to, co konieczne”, dlatego oprócz Antonia, Susanny i Marii z Lizbony, przybyli również Rose, Andrea i Alberto z Kampali w Ugandzie. Przywieźli do Moskwy dwie walizki naszyjników wykonanych przez kobiety Rose. Po projekcji filmu dokumentalnego o Meeting Point International w Kampali wszyscy uczestnicy konkurowali o zakup naszyjników. Był to sposób na odwzajemnienie bezinteresownej miłości, z jaką te Ugandyjki wspierały ofiary huraganu Katrina w Nowym Orleanie, dlatego że czuły się kochane przez Rose.

W spotkaniu uczestniczyli lekarze leczący pacjentów chorujących na AIDS w Rosji, ugandyjscy studenci, katolicy, prawosławni, niewierzący, nasi przyjaciele i koledzy… Naprawdę żyliśmy duchem Meetingu w Rimini. Spotkanie z Rose było świadectwem codziennego zmartwychwstania Chrystusa w naszym życiu. Pomogło nam na nowo odkryć piękno naszego charyzmatu i powołania oraz odnowiło świadomość naszej jedności w Nim.

Naszyjniki wykonane przez Ugandyjki (©Olga Dubjaghina)

Czym jest człowiek?
Przygotowania do ostatniego spotkania, poświęconego sztucznej inteligencji, zmusiły nas do przebycia prawdziwej drogi. Wymagały one serii rozmów z osobami o różnych zawodach, co wzbogaciło nas o nową wiedzę i odkrycia.

Zdecydowaliśmy się zaprosić dwóch prelegentów niezwiązanych z Ruchem, ale to właśnie w trakcie rozmów z nimi – fizykiem i programistą Jurijem Garaszką oraz filozofem i psychologiem Aleksiejem Łyzłowem – wyłoniło się centralne pytanie spotkania: „Czym jest człowiek?”. Dyskutując z każdym z nich, wychodząc z bardzo różnych perspektyw, doszliśmy do tego samego osądu: problemem nie jest to, jak rozsądnie ograniczyć rozwój i wykorzystanie sztucznej inteligencji, ale nawrócenie serca. Ostatecznie wszystko zależy bowiem od intencji, z jaką to narzędzie jest wykorzystywane, od tego, czego chcemy. Andrea Simoncini, łączący się online z Włoch jako trzeci prelegent, pokazał całą doniosłość zmian, jakie niesie ze sobą sztuczna inteligencja, i podkreślił potrzebę edukacji w zakresie korzystania z tego narzędzia. Przestrzeń dialogu, która się otwarła, wydała nam się interesującym punktem wyjścia dla przyszłorocznych spotkań, ponieważ szczerze pragniemy, aby doświadczenie Meetingu w Moskwie przetrwało.

CZYTAJ TAKŻE: Papież w Libanie, „odważna podróż”

Uświadomiliśmy sobie, że nie jesteśmy sami na naszych „pustych parcelach” – ani w tęsknocie za Ideałem, ani w pragnieniu budowania Królestwa Bożego. Każdy nasz gest może być częścią planu zbawienia, jeśli przeżywamy go jako ofiarę dla Boga tam, gdzie nas postawił. W ten sposób pokój staje się możliwy, ponieważ kiełkuje w nas.