Fragment okładki (wyd. włoskie)

Głód życia

Lektura, która pomaga patrzeć na świat z niepokojem i pragnieniem. W lipcowo-sierpniowym numerze „Tracce” ukazała się recenzja książki Flannery O’Connor Gwałtownicy porywają Królestwo Niebieskie
Andrea Fazioli*

*Pisarz, wykładowca kreatywnego pisania w szkole Flannery O’Connor w Mediolanie

Francis Tarwater ma czternaście lat i od zawsze mieszkał w lesie ze swoim stryjem w podeszłym wieku, lekko szalonym pustelnikiem, który nazywał siebie „prorokiem”. Na początku powieści starzec umiera, ale chłopiec jest zbyt pijany, aby dokończyć kopanie grobu. Zacząłem czytać tę książkę, gdy byłem kilka lat starszy od Francisa. Po przeczytaniu pierwszych stron sięgnąłem po Ewangelię, by poszukać w niej wersetu, od którego pochodzi tytuł: „A od czasu Jana Chrzciciela aż dotąd królestwo niebieskie doznaje gwałtu i ludzie gwałtowni zdobywają je” (Mt 11, 12). Myślałem, że to pomoże mi lepiej ją zrozumieć, ale tak się nie stało. Powiedziano mi, że bohaterowie Flannery O’Connor są poruszeni łaską, ale ja widziałam tylko ich brutalność, ich obsesję.

Jednak czytałem dalej. Ci twardzi ludzie na południu Stanów Zjednoczonych, ich życie zamknięte w ich zagadce nie dawały mi spokoju. I właśnie tego potrzebowałem. Francis ma wujka, który jest nauczycielem i próbuje nauczyć go samokontroli, za pomocą nauki i kierując się rozumem. Jednakże stary „prorok”, choć w wypaczony i obsesyjny sposób, przekazał chłopcu tajemniczy „głód życia”. To rozdarcie uderzyło mnie wtedy i nadal mnie zastanawia. W Ewangelii greckim słowem oznaczającym „przemoc” jest bia, słowo, które oznacza również „siłę”, „witalność” (łączy się z bios – „życie”). Kiedy czytam Flannery O’Connor, ta „przemoc” porusza coś we mnie, przywraca mi formę pragnienia, która czasami leży uśpiona w nawyku, który jest zbyt oswojony, zbyt przewidywalny. Te prymitywne, pozbawione zdrowego rozsądku postacie są również spragnione łaski. Ich upór, a nawet fanatyzm, kryją w sobie kruchość, która jest bliska odkupienia.

CZYTAJ TAKŻE: Lawina życia

W ten sposób niespodziewanie Flannery O’Connor przywołała mnie wówczas i nadal przywołuje do nadziei. Los bohaterów dopełnia się poprzez rany, odrzucenie i cierpienie. Nie jest to jednak rozpacz, ponieważ nie stronią od doświadczenia, od konfrontacji z potem i brudem rzeczywistości. Sama O’Connor powiedziała, że ci, którzy nie mają nadziei, „nie zatrzymują na niczym długo wzroku, bo brakuje im odwagi”. W istocie „drogą do rozpaczy jest odrzucenie jakiegokolwiek doświadczenia”. Na zakończenie stwierdziła: „Powieść jest z pewnością sposobem zdobywania doświadczenia”. Otóż to: lektura książki Gwałtownicy porywają Królestwo Niebieskie jest doświadczeniem, które naznaczyło mnie, gdy byłem chłopcem, i które nadal pomaga mi patrzeć na świat z niepokojem i pragnieniem.