Cesare Pavese. Nic nam się nie należy

Nauczycielka literatury czyta Rzemiosło życia, pamiętnik Cesarego Pavese („Ślady” nr 3/2021)


Sabina Gerardi

„Od osoby, która nie jest gotowa, nie mówię: dać ci swej krwi, co jest rzeczą krótkotrwałą i łatwą, ale związać się z tobą na całe życie (czyli codziennie odnawiać swe oddanie) – nie powinieneś przyjąć nawet papierosa” (11 czerwca 1938, s. 156–157). Czytam na głos to zdanie Pavesego, zaczerpnięte z Rzemiosła życia. Klasa wstrzymuje oddech, jakby sparaliżowana porównaniem między codziennymi relacjami a tym poziomem pełni. To samo kontruderzenie rozpaliło moją ciekawość pogłębienia znajomości tego autora na studiach.

Pavese przekracza granice, rozkłada na łopatki, prowokuje. Czytając Rzemiosło życia, jego pamiętnik prowadzony od roku 1935 – roku jego uwięzienia z powodów politycznych – aż do zaledwie kilku dni przed popełnieniem samobójstwa (w sierpniu 1950 roku), wchodzi się, ciągle potykając się o nieoczekiwane zwroty, w dialog z osobą całkowicie nastawioną na poszukiwanie siebie, w twórczość artystyczną, w miłość, jednym słowem, w życie. W niekończący się dialog, który – gdy otwiera się książkę na dowolnej stronie – uderza bolesną inteligencją egzystencjalną. Notatki, refleksje, spotkania, które stawiają nas wobec naszego bólu, piękna, tajemnicy spraw i naszego serca wciąż nieubłaganie oczekującego. „Jakże wielka jest myśl, że tak naprawdę nic nam się nie należy. Czy nam ktoś kiedykolwiek coś obiecał? Wobec tego, dlaczego czekamy?” (27 listopada 1945, s. 378). Ta notatka powstała po rozczarowaniu wielką miłością, jakby ból był szkłem powiększającym, aby zajrzeć w głąb natury własnego pragnienia, w którym relacja z „kimś innym od samego siebie” – kobietą, przyjacielem – jest pojmowana jako obowiązkowa droga do odkrycia na nowo samego siebie. „Wszakże pozostanie tajemnicą, dlaczego nie starcza nam gruntowne badanie siebie i picie z siebie, dlaczego koniecznie chcemy na nowo siebie mieć od innych” (15 maja 1939, s. 211–212).
Tajemnica. To słowo jest prawdopodobnie jednym z najczęściej pojawiających się kluczowych słów, ponieważ Pavese zapala się zawsze, wychodząc od spotkania z rzeczywistością, wobec której blednie każde wyobrażenie: „Wyobraźnia ludzka jest niepomiernie bardziej uboga niż rzeczywistość” (25 października 1938, s. 179); rzeczywistość, w której pisarz desperacko próbuje się zakotwiczyć, aby pojąć swój sekret, tak jak wtedy, gdy wyczuwa, poprzez filtr procesu twórczego, że „trzeba szukać jednej rzeczy, aby znaleźć ich wiele” (18 lutego 1940, s. 234).

Czytając Rzemiosło życia, chciałoby się móc zawołać pisarza po imieniu, Cesare, jakby proponując mu nasze towarzystwo; i dziękując za krzyk, którym przywołuje każdego dnia „nowy początek. Jedyna radość na świecie to – zaczynać. Pięknie jest żyć, bo żyć znaczy zaczynać, zawsze, w każdej chwili” (23 listopada 1937, s. 107). Chciałoby się poszukiwać razem z nim tej „jedynej rzeczy” potrafiącej przywrócić życiu „ciało i krew”.

Cesare Pavese
Rzemiosło życia
PIW, Warszawa 1972, s. 486