Etty Hillesum

Wygrzebywanie Boga

Więź z Bogiem, odkrycie głębi siebie jest źródłem wolności w każdej sytuacji. Nawet w więzieniu. Życie Etty Hillesum na jednej z wystaw w Rimini („Ślady” nr 4/2019)
Paolo Perego

Milczenie Esther Hillesum trwało 40 lat. „Etty” dla przyjaciół. Także dla tych, którzy zaczęli ją poznawać, kiedy w 1981 roku jej Pamiętniki zostały opublikowane i rozpowszechniły się na całym świecie. „W tych dwóch latach życia, zawierających się w 10 zeszytach, zapisanych między marcem 1941 roku a październikiem 1942 roku, oraz w listach do przyjaciół, jest cała ona” – mówi José Clavería, jeden z kuratorów jednej z kluczowych wystaw Meetingu 2019. Pod wieloma względami jej historia dotyka także tematu relacji między wolnością, wiarą i władzą. Holenderska Żydówka przychodzi na świat w 1914 roku i umiera w Oświęcimiu 30 listopada 1943 roku, najpierw „daleka od Boga, krucha i niezadowolona”, potem „przemieniona” przez odkrycie Boga, gdy patrzyła „w głąb samej siebie”, jak opisał ją Benedykt XVI podczas jednej ze swoich ostatnich audiencji.

Nieprzewidziany wzrost wolności – tak Clavería definiuje wątek przewodni życia Etty, w rozmowie z grupą roboczą, która przygotowała wystawę w Rimini. – I w niej dokonuje się w czasie, w którym dzień po dniu, od okupacji niemieckiej aż po obóz koncentracyjny, warunki «wolności» pogarszały się wciąż coraz bardziej”. O ile na zewnątrz jest wciąż coraz bardziej zniewolona, wewnątrz, w relacji z każdą przydarzającą się rzeczą, odkrywa, że jest coraz bardziej wolna.

Pole „tranzytowe” Westerbork w Holandii

„Wiele elementów historii Etty w pewien sposób pokazuje ante litteram cechy współczesnego świata – kontynuuje Clavería. – Jest Żydówką, ale nie jest szczególnie związana z religią, dorasta i żyje w zsekularyzowanym świecie”. I stanowi jego część: jej relacja z wdowcem, u którego pracuje, potem relacja z Juliusem Spierem, psychochirologiem, uczniem Junga, aborcja – „we wszystkim tym rozwija się u niej odkrycie Boga. Nie z niczego. A spotkanie ze Spierem, które naznacza początek pisania Pamiętników, jest punktem decydującym”.

Etty zaczyna patrzeć na swoje uczucia, swoje pragnienia, swoje niepewności, balansując między krytyką a czułością: „Nachodzi mnie niemal ochota pogłaskania się po głowie matczynym gestem i powiedzenia sobie: «Ależ tak, maleńka, zobaczysz, że wszystko będzie dobrze…»” (8 marca 1941). W tej dynamice, wyjaśnia Clavería, „Etty dosłownie zderza się z Bogiem”. Relacja, którą ona sama opisuje: „Jest we mnie głęboka studnia, którą zajmuje Bóg. Czasem mogę się do niej dostać, ale częściej przed studnią leżą kamienie i gruz, wtedy Bóg leży zakopany i muszę go na nowo wygrzebywać” (E. Hillesum, Przerwane życie. Pamiętniki 1941-1943, Kraków 2002, s. 56).

Wygrzebywać Boga. Nawet w warunkach, w których wielu z „jej narodu” żydowskiego – za którymi ona sama z własnej woli postanowi podążyć w Oświęcimiu, mimo że mogła z niego uciec – utraci wiarę: wszystko dokonuje się pośród okoliczności. Aż po stałe stwierdzenie, „że życie jest piękne”, nawet wobec oprawców, których nie jest w stanie nienawidzić. „Ona sama pozostaje tym zaskoczona – wyjaśnia inna kuratorka, Claudia Munarin. – Pierwsze zderzenie się z odkryciem Boga odczuwa w sobie jako zdumienie. W Pamiętnikach nie opowiada o faktach, by je opisać, ale przejmuje się tym, co w niej rodzą”.

Kluczowym punktem jest osąd o rzeczywistości: „Mówi, że «to nie fakty liczą się w życiu, liczy się jedynie to, czym dzięki faktom człowiek się staje»”. Etty nie pomniejsza tego, co się wydarza, dodaje jeszcze Munarin: „Co więcej, kiedy znajduje się w trudnościach, w udręczeniu, kiedy zauważa, że nie «żyje na miarę pragnienia», wówczas powraca właśnie tam, do rzeczywistości: kuchni, cerowania skarpetek, poszukuje przyjaciela…”.

To nie intymizm, mówi Clavería: „W Etty jest świadomość bycia częścią budowania historii, w niewoli. Wokół niej tworzy się mała wspólnota. Zarówno wcześniej, w kręgu przyjaciół Spiera, jak i w obozie w Westerbork, w Holandii, gdzie wielu Żydów czekało na wysłanie na śmierć”.

Czytaj także: "Dlaczego są tacy wolni?"

Jej wolność, jej świadomość, jej wiara… „Etty jest kwiatem wyrosłym na pustyni – dodaje Clavería. – Jest w pewnym sensie wyłomem w «progresywnych» teoriach, które stwierdzały, że religia, wraz z postępem techniczno-naukowym i kulturowym, zniknie. Tymczasem, a udokumentowało to wielu badaczy, religia jest żywa we współczesnym świecie”. Niebezpieczeństwa i odłamy istnieją: fundamentalizm, roszczenie ideologicznej neutralności, która dusi, pokusa zredukowania przestrzeni wiary w budowli społecznej i kulturowej. Aż po prześladowania w ścisłym tego słowa znaczeniu. „Ale wolność religijna wyraża się także poprzez świadectwo wielu narodów i osób, które żyją wiarą jako źródłem pokoju. I tym, wciąż jeszcze dzisiaj, jest życie Etty”.