„Chciałbym żyć w prosty sposób”
Spotkał ruch Comunione e Liberazione poprzez rodziców a 24 kwietnia w katedrze wrocławskiej przyjął święcenia biskupie. Wywiad z biskupem Maciejem MałygąW jakich okolicznościach przyszło Księdzu Biskupowi udzielić odpowiedzi na propozycję przyjęcia święceń biskupich i co pomogło Ks. Biskupowi odpowiedzieć „tak”?
Było to 28 lutego, w piąty dzień wojny. Byłem kierowcą busa, który miał przywieźć grupkę kobiet i dzieci z Ukrainy na zachód Polski. Niedaleko granicy otrzymałem telefon z prośbą o zjawienie się kilka dni później w Nuncjaturze. W powiedzeniu „tak” pomogła mi wiara. Pewno brzmi to banalnie, ale czyż wiara nie jest podstawowym aktem zawierzenia Bogu, odpowiedzią na Jego Słowo, przyjęciem Jego woli? Z tego podstawowego „tak” rodzą się inne, konkretne.
Jak zrodził się pomysł na herb i zawołanie biskupie?
Najpierw powstało zawołanie, w okolicznościach, o których właśnie opowiedziałem. Bóg kocha umęczony przez nas świat, posłał swego Syna, aby dzielił nasz los od narodzin po śmierć. Ta myśl przyszła do mnie na granicy, gdy z kubkiem herbaty siedziałem przy ognisku, blisko tego całego nieszczęścia, kłamstwa, wojny i rzeki uciekających kobiet i dzieci. Przyszły mi do głowy słowa z Ewangelii według świętego Jana – o Bogu, który ten świat miłuje i nie chce jego potępienia, lecz zbawienia (J 3, 16-17). Stąd zawołanie „Miłującemu świat”. Herb jest najprostszym tego zobrazowaniem – czerwony krzyż w środku ziemskiego globu. A tła nie ma, bo żaden kolor już nie pasuje.
Jakie zadania stoją teraz przed Księdzem Biskupem?
Jestem biskupem pomocniczym, będę więc pomagał biskupowi Kościoła we Wrocławiu w jego zadaniach. Nie chcę kreślić wielkich planów i wizji. Noszę w sercu słowa Jana Pawła II z początku trzeciego tysiąclecia chrześcijaństwa – że program jest ciągle taki sam, Jezus Chrystus. W tej chwili staram się dobrze pełnić posługę głoszenia słowa Bożego i sprawowania sakramentów. Chciałbym być blisko Boga, blisko księży, którym ostatnie lata posługiwałem, i blisko bożego Ludu. I, na ile to możliwe, żyć w prosty sposób.
W czym pomógł Księdzu Biskupowi ksiądz Giussanii?
Ksiądz Giussani i charyzmat CL to podstawowe doświadczenie mego życia. Dzięki niemu odkryłem chrześcijaństwo jako wydarzenie, spotkanie, drogę przyjaźni i wyzwolenia. Życie jako dar, podarowany po to, by uobecniać wydarzenie Boga, który stał się Człowiekiem. Przez niego pokochałem Kościół jako Ciało Pana i Boży Lud.
Czy mógłby Ksiądz Biskup przytoczyć jakieś znaczące fakty z historii swojego życia, które sprzyjały rozwijaniu się wiary?
Było ich wiele. Podkreślę spotkanie z charyzmatem Ruchu poprzez moich rodziców, życie we wspólnocie, Światowy Dzień Młodzieży w Paryżu w roku 1997, osobę Jana Pawła II, spotkanie ruchów z papieżem w roku 1998. Ale także gra w siatkówkę przez trzepak na osiedlu, wspólnie z przyjaciółmi z Ruchu. Oraz chwile modlitwy, adoracji, czytania Słowa Bożego. Również wędrówki po ziemi, gdzie żył nasz Pan.
Co Ksiądz Biskup odpowiada, kiedy osoba zwracająca się do ks. Biskupa w jakiejś sprawie rozpoczyna swoją wypowiedź od „Przepraszam, że przeszkadzam”?
Odpowiadam tej osobie, że naprawdę wcale mi nie przeszkadza. Staram się wówczas nie mieć ważniejszych spraw, niż spotkanie czy rozmowa z tą osobą. Równocześnie zdaję sobie sprawę, że powiedzenie „Przepraszam, że przeszkadzam” jest wyrazem szacunku i troski o mnie i o mój kalendarz, za co jestem wdzięczny.