Fot. wspólnota warszawska

Podarowane spotkanie

Wspólnota warszawska obchodziła bardzo uroczyście 20. lecie śmierci ks. Luigi Giussaniego i 42. rocznicę ustanowienia Bractwa. Mszę rocznicową sprawował abp Adrian Galbas, nowy metropolita warszawski

W wygłoszonej z tej okazji homilii ksiądz arcybiskup ukazał znaczenie Słowa Bożego, które Kościół daje nam każdego dnia, dla naszego życia dzisiaj i życia w pełni prawdą. Boże Słowo oddziałuje w każdym czasie. Niestety my często tego nie widzimy i tak, jak za czasów ludzi z Księgi Rodzaju, poprzez niedowierzanie, że nadchodzi potop za czasów Noego, połowiczne słuchanie Jezusa przez Apostołów, tak i dzisiaj słuchamy Boga z dużym niezrozumieniem, nieuwagą, nie rozpoznajemy mocy Słowa Bożego i jego znaczenia dla naszej codzienności. W opinii księdza arcybiskupa ks. Giussanii charakteryzował się wyjątkową postawą w przyjmowaniu Słowa Bożego. Powiedział o nim - „To jest człowiek, który jest, jakby z innej bajki. Bardzo poważnie traktujący słowo Chrystusa. Bardzo głęboko to słowo przyjmujący, bardzo poważnie się z tym Słowem spotykający. I to jest kolejny Noe, Człowiek Wielkich Nadziei. Żyjący w konkretnym świecie, także pełnym nieprawości. A on pociąga, chodźcie to jest cudowna droga. Kościół to jest dobra droga”.
Nasz warszawski pasterz ceni księdza Giussaniego szczególnie za trzy rzeczy, jakże ciągle aktualne dla naszego życia. Po pierwsze, za prawdziwe chrześcijaninstwo, za to że rozumiał, że nasze zbawienie rozgrywa się tu i teraz – na ziemi, dzisiaj, w tych warunkach w jakich przyszło nam żyć, w tym powołaniu, które realizujemy, w tym czasie, że duchowość chrześcijańska i całe chrześcijaństwo docenia Wcielenie. Bo tu obecny jest Chrystus, który jest zainteresowany konkretnie moim życiem, moimi sprawami i z pomocą łaski Bożej mogę to życie przemieniać, aby było bardziej Boże.
Druga rzeczą, za którą ceni abp ks. Giussaniego jest to, że tak mocno dowartościował kulturę i to szeroko rozumianą, która jest nośnikiem łaski Bożej. Ks. Giussani świetnie to rozumiał, pokazując, że poprzez kulturę można się spotkać z Bogiem, odkryć Jego wezwanie, Jego przestrogi, Jego pocieszenie, zachętę do przemiany, do działania. Wskazał, że zanim papież Franciszek napisał Evangelii Gaudium, a w niej bardzo ważne zdanie, że „łaska bazuje na kulturze”- to ks. Giussani już realizował tę myśl.
I trzecią rzeczą, za którą jest wdzięczny ksiądz arcybiskup jest to, że ks. Giussani bardzo mocno akcentował znaczenie wolności. Wyzwolenie, które prowadzi człowieka do wolności wewnętrznej, bo chociaż wolność zewnętrzna jest bardzo ważna, to jednak wolność wewnętrzna daje zdolność do podejmowania wewnętrznego wyboru, do myślenia. W dzisiejszej rzeczywistości, pomimo tego, że żyjemy w wolnym kraju, dość często zniewolenie człowieka jest nad wyraz mocno zauważalne. Nałogi, wewnętrzne pęta, utarte schematy, wpływ opinii publicznej, i ostatecznie grzechy, są dużym problemem współczesnego człowieka, który nierzadko sam schodzi z drogi prowadzącej do pełni życia.
Takie ukazanie postawy księdza Giussaniego uświadamia mi, po raz kolejny, jakim skarbem zostałam obdarowana w osobie kandydata na ołtarze, którym jest Sługa Boży, ksiądz Luigi Giussani, i co przynosi ten charyzmat, mnie, wspólnocie i światu.
I jeszcze jedno co poruszyło moje serce, podczas tego spotkania to skierowane do nas słowa po wysłuchaniu naszych świadectw. Arcybiskup powiedział, że bardzo docenia, że wszyscy mówimy o naszych rodzinach, nawet wtedy, gdy kogoś nie ma na spotkaniu i że nasze świadectwa są dojrzałe, co oznacza, że dojrzale żyjemy drogą naszej formacji i, że dawanie świadectwa dzisiaj jest bardzo ważne, bo może je dać tylko ktoś, kto coś ma do dania. Nie może dawać go ten, który nic nie ma.
Gosia

Fot. wspólnota warszawska

Ogromną radością był dla mnie fakt, że arcybiskup warszawski, chciał poznać naszą wspólnotę. Pragnął dowiedzieć się kim jesteśmy, jak żyjemy, i że jako pasterz diecezji, ojciec – chciał skierować do nas słowo. Każdy moment tego spotkania był dla mnie ważny: wspólna Eucharystia, przedstawienie się, wysłuchanie świadectw, rozmowa przy stole, wspólny posiłek, a także podzielenie się tym jak widzi miejsce naszej wspólnoty w Kościele warszawskim.
Podczas homilii, ksiądz arcybiskup przybliżył nam Słowo Boże (czytania z dnia), które z początku jawiło się, jako smutne, jako dramatyczne. Słowo traktowało o okrucieństwie ludzi, o budowaniu arki, o apostołach, którzy znów martwili się brakiem chleba, choć doświadczyli już jego cudownego rozmnożenia dwukrotnie. Drogiego nam księdza Giussaniego, ksiądz arcybiskup porównał do Noego – Człowieka Wielkiej Nadziei, który żyjąc wśród nieprawości, wskazywał konkretnie, że Kościół jest dobrą drogą dla człowieka i zaakcentował to, że chrześcijaństwo jest czymś konkretnym, wcielonym i rozgrywa się teraz, nawet do tego stopnia „że trudności dla księdza Giussaniego nie były powodem ucieczki. Tylko powodem wychodzenia im naprzeciw”. Dla mnie także jest to bardzo cenne w Ruchu. Ciągle się tego uczę i jestem wdzięczna, że pasterz troszczy się o nas i pozwala nam ponownie dostrzec ten wielki dar, którym jest dla nas wspólnota Comunione e Liberazione.
Ania

Fot. wspólnota warszawska

Msza z udziałem abp Galbasa i spotkanie z nim przypomniały mi, o mojej tak podstawowej i jak często nieuświadomionej potrzebie: potrzebie przynależności do wspólnoty Kościoła lokalnego i powszechnego. Abp Galbas w swoim kazaniu z wdzięcznością nakreślił życiową postawę ks. Giussaniego. Z jednej strony wskazał na skupienie księdza Giussaniego na odnajdywaniu obecności Chrystusa tu i teraz, a z drugiej na zrozumieniu, że w prawdziwej, uczciwej wspólnocie braci i sióstr łatwiej jest dążyć do wolności. Tego wieczora poruszyła mnie dyspozycyjność, tak wiele osób z warszawskiego CL było gotowych do pomocy w różnych aspektach organizacji spotkania z naszym lokalnym pasterzem - od poczęstunku po świadectwa. Ale też dyspozycyjność abp Galbasa do podjęcia rozmów indywidualnych - do wysłuchiwania owiec oraz do udzielenia słowa wzmocnienia, zachęty, do odważnego, pełnego nadziei wychodzenia ku światu.
Jacek

Fot. wspólnota warszawska

Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie otwartość i gotowość nowego arcybiskupa do spotkania z nami. Biskup przyszedł do nas jak pielgrzym w dniu, który był dla nas ważny. Słowo pielgrzym użyłem w takim znaczeniu, jak można by go użyć w odniesieniu do pierwszych apostołów, którzy nawiedzali pierwsze wspólnoty chrześcijan - spragnionych Słowa. Kolejne pozytywne zaskoczenie, to odkrycie, że charyzmat i nauczanie ks. Giussaniego, nie są arcybiskupowi obce, a wręcz ważne dla jego kapłaństwa, czego dał wyraz w swojej homilii. Otwartość nowego arcybiskupa na spotkanie z nami, pokazała mi prawdziwe oblicze Kościoła. Było ono dla mnie dowodem, że wspólnie tworzymy ten sam Kościół. Obecność biskupa wśród nas, była dla mnie jeszcze jednym potwierdzeniem prawdziwości obranej drogi, podążania za charyzmatem księdza Giussaniego. Drogi, która ocala moją wiarę, sprawia, że wciąż na nowo staje się świeża, ważna. Ruch jest dla mnie miejscem, gdzie znajduję osoby, dzięki którym moja wiara nie umiera, a w trudnych momentach, otrzymuję od przyjaciół w wierze, jakże potrzebne duchowe wsparcie. Spotkanie to przyniosło mi też wielką nadzieję, nadzieję ukrytą w młodym pokoleniu. Wspaniałe i jakże dojrzałe świadectwo Ryśka z GS.
Wiele moglibyśmy się od młodych nauczyć, a już na pewno pozwoliłoby to nam, na lepsze zrozumienie „ich” rzeczywistości, którą bądź co bądź z nimi dzielimy, choć na różnych etapach i w różnym stopniu zaawansowania naszego życia.
Radością i nadzieją napełnił mnie fakt, że spotkanie nie było sztampowe, że uwidocznił się wzajemny szacunek i uznanie. Przyszło też dużo ludzi. Jestem także pod wrażeniem zaangażowania ks. Roberto, proboszcza parafii, w której od wielu lat odbywają się spotkania naszej Szkoły Wspólnoty, który (mimo, że wywodzi się z Neokatechumenatu) całym sercem jest oddany naszej wspólnocie. Jego chęć dzielenia naszej rzeczywistości jest namacalna, co przejawia się w jego gestach, trosce i dbałości o nas. Docenił to również ksiądz arcybiskup mianując ks. Roberto naszym nowym asystentem kościelnym. W spotkaniu uczestniczył ks. Matteo, który wiernie i życzliwie przez ostatnie lata pełnił funkcję naszego asystenta kościelnego mimo zaangażowania i obowiązków sekretarza poprzedniego ordynariusza. Była więc okazja do podziękowań za jego dotychczasową służbę.
Darek

Po prawej od ks. arcybiskupa - ks Mateo, po lewej ks RobertoFot. wspólnota warszawska

Dla mnie spotkanie z księdzem arcybiskupem. było powrotem do pytania: jak mogę pracować nad sobą, żeby zostać dobrym mężczyzną, jak zachować wiarę? jak również wzbudzaniem energii do działania. Zapamiętałem ze spotkania z księdzem arcybiskupem przykład z pijakiem. Jeśli pijak wyznaczy sobie cel bycia trzeźwym na całe życie, prędzej czy później się napije. Ale jeśli wyznaczy sobie cel bycia trzeźwym na dany dzień, będzie mu łatwiej wytrwać w postanowieniu. Tak samo trzeba zrobić z tym moim pytaniem, postawić cel rano i zweryfikować go wieczorem.
Rysio z GS