Pieszczota Dzieciątka Jezus
Mała dłoń spoczywa na głowie jednego z Trzech Króli, który pochylił się, by Go adorować. To jest centrum obrazu wybranego w tym roku do bożonarodzeniowego plakatu ruchu Komunia i WyzwolenieDzieciątko opiera swoją małą dłoń na głowie króla, który klęczy u Jego stóp; jest to szczegół najbardziej uderzający i poruszający nas w tym przedstawieniu Adoracji Trzech Króli, namalowanym przez anonimowego mistrza około 1330 roku w benedyktyńskim sanktuarium Sacro Speco („Świętej Groty”) w Subiaco. Znajdujemy się w Kaplicy Madonny, zespole architektonicznym połączonym na początku XIV wieku z tym niezwykłym kompleksem zbudowanym wokół groty zamieszkałej przez świętego Benedykta w latach jego przebywania w pustelni, między 497 a 500 rokiem. Ściany są w całości pokryte freskami przedstawiającymi sceny z życia Maryi autorstwa dwóch mistrzów, których style malarskie były bardzo ze sobą powiązane, a ostatnie badania potwierdziły ich pokrewieństwo ze szkołą umbryjską: Giovanni, przeor klasztoru Sacro Speco w latach poprzedzających wielką zarazę w 1348 roku, pochodził z Perugii. Na ścianie po prawej stronie ołtarza, poniżej przedstawienia Zwiastowania, znajdujemy w logicznej kolejności dwie polichromie z Narodzeniem i Pokłonem Trzech Króli. Centralne postacie na obu obrazach znajdują się pod baldachimami, wspartymi na smukłych, drewnianych filarach – jest to niemal metafora cyborium, które w tak wielu kościołach, zwłaszcza średniowiecznych, zakrywa i chroni ołtarz, a tym samym miejsce, w którym Chrystus staje się fizycznie obecny w Eucharystii.
CZYTAJ TAKŻE: Boże Narodzenie 2023. Wideo plakatu
Anonimowy artysta z Subiaco miał na myśli dokładny pierwowzór: kaplicę Scrovegni Giotta, która w przedstawieniach odnoszących się do Narodzenia Pańskiego wzniosła skromną aediculę przed otworem groty. Nie minęło trzydzieści lat od ukończenia padewskiego dzieła, ale najwyraźniej nowość tego arcydzieła była tak wielka, że szybko stała się ona zaraźliwa. Z pewnością mistrz z Subiaco znał rozwiązanie Giotta zastosowane w Pokłonie Trzech Króli, ponieważ w Kaplicy Matki Bożej powielił rozwiązanie mistrza, obracając scenę o 180 stopni. Z padewskiego obrazu pochodzi pomysł, by starszy król ukląkł na kolana i ucałował stopy Dzieciątka, które trzyma Maryja. Jest ona wywyższona, ponieważ siedzi na niewidocznym dla nas tronie: w ten sposób rysuje się ukośna linia między trzema bohaterami sceny. W swojej prostocie mistrz z Subiaco podkreśla ten motyw poprzez bardziej profilowy widok. Rezultatem jest całość, w której dłonie pełnią rolę delikatnego łącznika między postaciami. Zaczynając od dołu, są dłonie króla, który podnosi stopę Dzieciątka do ust, aby ją pocałować; następnie są ręce Dzieciątka Jezus, którego prawa ręka sugeruje gest błogosławieństwa i którego lewa ręka pieści głowę króla; wreszcie ręce Matki, która trzyma Dzieciątko i jednocześnie wydaje się je pieścić.
Wielkie prototypy są takie również dlatego, że zawsze pozostawiają przestrzeń wolności tym, którzy je powielają. Tak właśnie dzieje się w przejściu tego obrazu z Padwy do Subiaco, gdzie anonimowy mistrz dodaje element gestów Dzieciątka, gdy zamiast tego Giotto przedstawił małego Jezusa całkowicie owiniętego w pieluszki, jego ciało realne i mocno obecne. W obliczu solidności tamtego modelu, Dzieciątko wydaje się być wyrzeźbione w przestrzeni fresku z gotycką gracją. Ale ponieważ Mistrz pozostawił wolne ręce, może nas poruszyć tym nieoczekiwanym, czułym i prostym gestem. Widzimy w nim pierwszą formę Jego uczucia litości, które ogarnia wszystkich ludzi - także królów - o którym mówi ksiądz Giussani we fragmencie towarzyszącym temu obrazowi.