15. edycja New York Encountera odbyła się w dniach 17–19 lutego w Metropolitan Pavillion na Manhattanie

Ktoś ze mną

Co wydarzyło się podczas New York Encountera? Weekend spędzony na Manhattanie pośród opowieści, refleksji, wystaw o wierze w działaniu. Wystawianej na próbę naszych czasów
Luca Fiore

Od ponad roku Hannah zajmuje się biuletynem wspólnoty CL w Stanach Zjednoczonych. W przededniu New York Encountera poprosiła mnie o radę, jak zrelacjonować to wydarzenie. Porozmawialiśmy przez Zooma i zrozumiałem, że poza kwestiami technicznymi – nie robi tego zawodowo – pytania, które mi zadaje, są rozleglejsze i głębsze. Umówiliśmy się, że w tych dniach będzie mogła uczestniczyć w wywiadach, które przeprowadzę z niektórymi prelegentami, „aby zrozumieć, jak to się robi”. Mimo że już od 20 lat jestem dziennikarzem, wciąż czuję się początkującym, a myśl o konieczności nauczenia czegoś kogoś sprawia, że czuję się nieswojo. Po dotarciu do Nowego Jorku obserwowałem, jak Hannah biega od spotkania do spotkania. Nie odpuściła ani jednego. Nie było czasu się zatrzymać i porozmawiać. W pewnym momencie wpadliśmy na siebie i powiedziała mi: „Za dużo tego wszystkiego. Wydaje się, że każde spotkanie jest tak zorganizowane, aby odpowiedzieć na moje pytania. Jak mam zachować dystans, aby o nich napisać?”. Odpowiedziałem jej: „A kto powiedział, że musimy zachować dystans?”. Jedząc kanapkę z szarpaną wieprzowiną w strefie restauracyjnej Encountera, myślałem sobie: „Rzeczy mówią więcej temu, kto wyraźniej odczuwa potrzebę”. Miałem wrażenie, że to ja muszę uczyć się od Hannah.
Wybaczcie osobiste wtrącenie, ale podsumowując to, co wydarzyło się w ciągu trzech dni w Nowym Jorku – między 17 a 19 lutego, przebiegających pod hasłem Who am I that you care for me? („Kim jestem, że się o mnie troszczysz?”) – właśnie to, co zobaczyłem w mojej amerykańskiej koleżance, pozwoliło mi lepiej zrozumieć temat tego wydania: „Pragnę gorąco kogoś, kto nie czuje się nieswojo z moją kruchością, przestraszony moimi niepowodzeniami albo zawstydzony moim smutkiem – napisali organizatorzy. – Kogoś, kto doceni moje najgłębsze pytania, kto jest pewien sensu życia i idzie ze mną, by go spotkać. Kogoś, kto mnie zna, i, w niewytłumaczalny sposób, naprawdę się o mnie troszczy”.

wystawa zatytułowana „Why We Work? Daily Bread, Dynamic Times” – „Dlaczego pracujemy? Chleb powszedni, dynamiczne czasy”, przygotowana przez Jaya Roussela

Encounter, który rodzi się z doświadczenia zapoczątkowanego przez księdza Giussaniego, stawia wszystko na możliwość spotkania wiary w działaniu. Pierwsze zderzenie dotyczy 300 wolontariuszy, którzy przybyli ze wszystkich stanów Ameryki. Noszą żółte koszulki i witają około 12.000 odwiedzających, którzy w tym roku przekroczyli próg Pawilonu Metropolitalnego na 18. West, między Szóstą a Siódmą Aleją, kilka przecznic od kultowego Flatiron Building, który wyróżnia się elegancją nad parkiem Madison Square. Następnie jest 60 prelegentów, którzy ożywili 24 wydarzenia odbywające się w czasie weekendu, każdy z własną historią do opowiedzenia. Chodzi o demonstrację sui generis w kontekście amerykańskiego katolicyzmu, ze względu na odmienność poruszanych tematów. Oprócz świadectw życia chrześcijańskiego i wystąpień przełożonych wszystkich zakonów i stopni, w tym roku była mowa o influencerach, kryptowalutach, poezji, odmienności (kluczowy i szeroko dyskutowany temat w społeczeństwie anglosaskim), inflacji, teleskopach kosmicznych, wspólnocie wsparcia dla narkomanów. Następnie oprócz wystawy poświęconej księdzu Giussaniemu były inne: „Pilna potrzeba Nietzschego w kwestii prawdy”, o tym, jak myśl europejskiego filozofa warunkuje wspólną mentalność współczesnej Ameryki; „Znaki czekające na odkrycie: historia, którą opowiadają nam skały”, dlaczego zdumienie nie dotyczy tylko gwiaździstego nieba; kolejna o Słudze Bożym Enzo Piccininim i wreszcie „Dlaczego pracujemy? Chleb powszedni, dynamiczne czasy”, ścieżka pytań, które pojawiają się w życiu zawodowym w czasie „wielkich zwolnień” (między kwietniem a wrześniem 2021 roku ze swojego zatrudnienia zrezygnowało dobrowolnie 19 milionów Amerykanów).

Spotkanie „Diversity and Dignity” – „Różnorodność i godność”, w którym uczestniczyli Justin Giboney i Chloé Valdary

Spotkanie inauguracyjne, poświęcone postaci Benedykta XVI, rozpoczęło się od wykonania pieśni Bogoroditse Devo, przejmującego Ave Maria Siergieja Rachmaninowa. „Za kilka lat, w 2025 roku będziemy świętować nowy jubileusz, będzie to rok «pielgrzymów nadziei» – powiedział kardynał Sean O’Malley, arcybiskup Bostonu i stały gość Encountera. – Benedykt zawsze współdzielił «racje swojej nadziei» i dotarł do nas wszystkich przy pomocy tych racji i przykładem, dobrocią i świętością swojego życia”. Biskup Birmingham (Alabama) Steven Raica przywołał natomiast ostatnie słowa papieża Ratzingera i porównał je do zakończenia Ewangelii św. Jana: „Wyobrażam sobie, że ta sama scena rozgrywa się na brzegu wieczności. Tak, także z rybą pieczoną nad ogniskiem. «Józefie, czy kochasz mnie? – Tak, Panie, Ty wiesz, że cię kocham»”.
Muzyka ponownie była głównym bohaterem podczas recitalu „Myślące serce baraków”, ścieżka wiodąca pośród pism Etty Hillesum, młodej holenderskiej Żydówki, która zginęła w Auschwitz w 1943 roku, opatrzona komentarzem muzycznym autorstwa Jonathana Fieldsa, żydowskiego kompozytora, który nawrócił się na katolicyzm. Z niewoli bierze się też świadectwo Sługi Bożego księdza Emila Kapauna, kapelana wojskowego, który zginął podczas wojny koreańskiej i stał się bohaterem narodowym. Jego towarzysz broni powiedział o nim, że „samą swoją obecnością, przynajmniej na chwilę, mógł zmienić śmierdzącą, zawszoną lepiankę w katedrę”.
Hillesum i ksiądz Kapaun byli someone with me, kimś ze mną, aby powiedzieć to przy pomocy tytułu rozmowy poświęconej tematowi Encountera. W roli głównej: arcybiskup Christophe Pierre, nuncjusz apostolski w Stanach Zjednoczonych, również stały gość tutaj, oraz biskup Erik Varden, cysters i biskup diecezji norweskiej w Trondheim (przeczytaj wywiad). Ten ostatni powiedział w pewnym momencie: „Pragnienie komfortu, pragnienie bycia znanymi, bycia widzianymi, kochanymi, pragnienie nieskończoności, które nosimy w sobie… Wszystkie te zdumiewające aspiracje są w istocie prawdziwymi aspiracjami, odpowiadającymi rzeczywistemu przedmiotowi, który dzięki łasce znajduje się w zasięgu ręki i do nas dociera”. A potem: „Kiedy wchodzimy w życie Chrystusa, ludzie to zauważają, jakbyśmy nagle pojawili się w cudownym blasku światła”.
Biskup Varden mówił o spotkaniu ludzkiego pragnienia nieskończoności ze zdumieniem objawieniem. To jest sedno najsłynniejszej książki księdza Giussaniego, Zmysł religijny, którego nowe tłumaczenie zostało zaprezentowane w Nowym Jorku. Rozmawiano o tym z księdzem Michaelem Carvillem, odpowiedzialnym za CL w Stanach, i z teologiem Johnem Cavadinim z Uniwersytetu Notre Dame. „Zmysł religijny jest strukturalną potrzebą – przypomniał Carvill. – To znaczy czymś, co wszyscy mamy, tak jak wszyscy mamy nos i dwoje oczu. To jest część tego, kim jesteśmy. Nie jest to jakiś wybór, nie jest to jakaś nabyta umiejętność. To jest coś, co po prostu tam jest, w nas, co określa nasze człowieczeństwo”. Ze swojej strony Cavadini opowiedział o tym, jak się wzruszył, gdy doszedłszy do ostatniej strony książki, przeczytał: „Aby życie było udane, trzeba, by ta otwartość [rozumu] pozostała decydująca. Losy «zmysłu religijnego są całkowicie z nią związane. To jest szczyt ludzkiej godności: «Przede wszystkim [spodziewam się wiele] po każdej chwili. Usiłuję być prawdziwym kandydatem do łaski. Czekam i patrzę. Może przyjdzie – może nie przyjdzie» (F. Kafka)”. Gdy ponownie odczytywał ten fragment przed publicznością w Nowym Jorku, jego głos drżał.

kard. Sean O’Malley z wolontariuszami Encountera

Ale jeśli Encounter jest wyrazem kulturalnej żywotności, zasadzającej się na Pawłowym zaleceniu: „Rozważajcie wszystko i zachowujcie to, co jest dobre”, uznane przez kardynała Timothy’ego Dolana, arcybiskupa Nowego Jorku, za realizację relacji między Kościołem a światem, sugerowanej przez Sobór Watykański II, prawdą jest również to, że to wydarzenie jest okazją dla członków CL, rozsianych między wschodnim a zachodnim wybrzeżem, by się spotkać i zaprosić nowych przyjaciół. Tak jak dla Cecylii, Szwajcarki z Waszyngtonu, która przyprowadziła ze sobą dwie mamy dzieci z klasy swojej córki. Albo dla Riro Maniscalco, historycznego przewodniczącego Encountera, który obecnie mieszka w Minnesocie. Tu w Nowym Jorku mógł ponownie zobaczyć wielu przyjaciół, z którymi spędził życie. I zdarzyło mu się zostać zatrzymanym przez potężnego mężczyznę, który go pozdrowił, ale on go nie rozpoznawał: „Nie pamiętasz? 20 lat temu przyjechałem na twoją Szkołę Wspólnoty… W ostatnim czasie naszła mnie ochota, by znów cię zobaczyć”.

Wieczór poświęcony Etty Hillesum, „The Thinking Heart of the Barracks” – „Myślące serce baraków”, z komentarzami muzycznymi skomponowanymi przez Jonathana Fieldsa

Ale to, że nadzieja na zakrętach życia, nawet tragicznych, pozostaje przebudzona za sprawą spotkania z żywymi ludźmi, stało się dobrze zrozumiałe na konferencji „Nigdy nie uda wam się przekonać mnie, bym was nienawidził”. Oprócz biskupa Pierbattisty Pizzaballi, łacińskiego patriarchy Jerozolimy, wzięły w niej udział także Anastazja Zołotowa, uchodźczyni z Ukrainy przebywająca we Włoszech, i Diane Foley, matka Jamesa, pierwszego dziennikarza, któremu terroryści ISIS ścięli głowę. Anastazja opowiedziała, że w ostatnich miesiącach, pomimo tego, że okoliczności skłoniły wielu z jej współobywateli do znienawidzenia rosyjskich najeźdźców, ona nie dała się przekonać, że wojna „niszczy jej życie”. Powiedziała, że jednym z powodów jest to, że kiedy jej miasto było bombardowane, a jej naród zabijany, widziała całe dobro, którego ona i jej rodzina doświadczali za sprawą tych, którzy ich przygarnęli. Natomiast Diane Foley musiała przejść przez dwa lata cierpień, w czasie których nie mogła uzyskać żadnych wiadomości o porwanym synu. Rząd amerykański nie prowadzi pertraktacji z porywaczami. I kiedy dotarła do niej wiadomość o barbarzyńskim zabójstwie syna, musiała rozliczyć się ze złością na morderców, ale także na tych, którzy nie zrobili nic, by sprowadzić Jima do domu. „Ale ja nie chciałam pozostać więźniem bólu i złości. Musiałam wyjść poza nie, nie jestem stworzona do tego, by trwać w nienawiści, życie jest nam dane, byśmy byli szczęśliwi. Jak było możliwe przezwyciężenie tego momentu? Dzięki wierze i ogromnej miłości, jakie otrzymałam od przyjaciół i chrześcijańskiej wspólnoty”. Znowu someone with me (ktoś ze mną).
Temat wojny i „przepowiadanie pokoju” nieuchronnie pojawiał się na Encounterze. Intencją mszy św., celebrowanej przez kardynała O’Malleya wraz z sześcioma biskupami i około 50 księżmi, było wsparcie modlitwy papieża Franciszka o pokój. Ponownie wątek zaproszenia skierowanego do CL podczas audiencji 15 października na placu św. Piotra podjął Davide Prosperi: „Nasza odpowiedzialność, także jako Ruchu, polega przede wszystkim na cierpliwym budowaniu, dzień po dniu, miejsc wychowywania i nadziei, sprzyjając relacjom, w których spojrzenie na drugiego obejmowałoby to, czym on jest. Zadanie, które odczuwamy jako chrześcijanie, polega na dawaniu świadectwa w naszej codziennej pracy, że tylko nadzieja może budować”.

CZYTAJ TAKŻE: TURCJA. „MOJE OTWARTE PYTANIA POŚRÓD GRUZÓW”

Tego samego dnia temat powrócił podczas spotkania z biskupem Gabriele Caccią, stałym obserwatorem Stolicy Apostolskiej przy ONZ, i z arcybiskupem Borysem Gudziakiem, arcybiskupem metropolitą Ukraińskiego Kościoła Katolickiego w Filadelfii. O ile biskup Caccia podjął temat doktryny Kościoła w sprawie konfliktów i to, co się z nimi wiąże, tak arcybiskup Gudziak podkreślił wyzwanie, jakim jest dla wszystkich chrześcijan to, co dzieje się w jego kraju: „Każda współdzielona radość zostaje podwojona i każdy współdzielony ból jest o połowę mniejszy. Róbcie dalej to, co robicie. Módlcie się. Zasięgajcie informacji. Pomagajcie, jak możecie. Nie możemy zatrzymać tsunami, ale możemy być świadkami. W obliczu zła możemy przeżywać życie jako dar i odmawiać zrywania owocu grzechu. Wcześniej czy później Boża prawda zwycięży. Zawsze tak jest. I na tym zaufaniu zasadza się nasz pokój na tym świecie”.