Ernesto Olivero (Foto: Ansa/Tino Romano)

„POKOJU, CO MOGĘ DLA CIEBIE ZROBIĆ?”

Lekcja Giorgio La Piry. Narodziny Arsenału Pokoju. Siła ideału otoczona cierpliwością i delikatnością. Reakcja założyciela organizacji Sermig na ulotkę CL

Ernesto Olivero* 05.12.2022

Nie ma piękniejszego słowa niż „przepowiadanie”. Żadnej łatwej recepty, żadnej utopii, ale dobra konkretność tego, kto wciąż wierzy w ideały i swoim życiem świadczy, że to, czego nie było, w końcu może zaistnieć. Kiedy byłem młody, we wczesnych latach Sermiga, jednym z moich mistrzów był burmistrz Florencji Giorgio La Pira. W środku zimnej wojny, w świecie podzielonym na dwa bloki, był niestrudzony. Kosztem bycia niezrozumianym do końca, starał się łączyć, nigdy nie dzielić, szukał dróg dialogu, starał się sprzyjać okazjom do spotkania. To on sprawił, że odkryliśmy proroctwo Izajasza o pokoju, biblijne słowa, które zapowiadają czas, kiedy broń nie będzie już produkowana, a narody nie będą już parać się sztuką wojenną.

Byłem wtedy bardzo młody i jeszcze nie wszystko było jasne, ale w głębi serca czułem, że Bóg może posłuży się nami do zrobienia czegoś takiego. Przecież Arsenał Pokoju, dawna fabryka śmierci przekształcona w dom życia, zrodził się właśnie z tego oświeconego spotkania. La Pira pomógł nam zrozumieć, że wielkiego celu nigdy nie osiąga się tak po prostu, ale z zaangażowaniem, stopniowo, z człowieczeństwem. Taki jest pokój: nie jest to hasło, które należy wykrzykiwać na placach czy w pochodach. Pokój, podobnie jak nadzieja i miłość, jest konkretnym faktem, jest życiowym wyborem, jest radykalnym zaangażowaniem w walkę z wszelką niesprawiedliwością.

Świat w pokoju jest w stanie przyjąć każdego mężczyznę i każdą kobietę, niezależnie od pochodzenia i wyznania, ponieważ każdy ma prawo do pożywienia, mieszkania, pracy, opieki, godności, wykształcenia. Jest to świat, w którym młodzi i dorośli są gotowi uczynić swoją uczciwość kluczem do budowania wspólnego dobra. Jest to zrozumienie, że dobra, które mogę czynić, nie może czynić nikt inny, ponieważ jest to część dobra, które należy do mnie, jest moją odpowiedzialnością. Ta mentalność stała się naszą busolą i powoli, ale nieuchronnie objęła miliony osób, które poświęciły czas, pieniądze i profesjonalizm, aby otrzeć łzy, wspierać słabych, kształcić najmłodszych, nie prosząc o nic w zamian.
Jednak siła ideału może być rewolucjonizująca tylko wtedy, gdy jest stale otaczana cierpliwością, delikatnością. Każdego dnia potrzebujemy na nowo odkrywać nasze motywacje, mówić nasze „tak”. W takiej sytuacji staniemy się niezłomni, odczujemy pilną potrzebę, by nie milczeć w obliczu tysięcy wojen w historii i setek milionów zabitych. Nigdy nie zmęczymy się powtarzaniem, że nie wolno już konstruować broni, ponieważ zabija, i to wielokrotnie, kiedy pozbawia środków do inwestowania w rozwój, kiedy pozostawia zabitych i rannych na polu bitwy, kiedy przygotowuje zemstę, kiedy niszczy na zawsze równowagę psychiczną weteranów wojennych.



CZYTAJ TAKŻE: PRAWDZIWY WYMIAR DIALOGU

Wierzę, że tragedie historyczne i geopolityczna złożoność dzisiejszego świata mówią nam, że nie ma już czasu na czekanie. Ludzkość może się odrodzić. Każdy z nas może to zrobić, przeżywając – jeśli jest wierzący – świętość jako najwyższą formę swojego bycia w świecie. A jako niewierzący – ciągłe zaangażowanie w przemianę, nawracanie się, aby odwrócić negatywny bieg historii. Cała reszta się nie liczy.
Jeśli ta mentalność utoruje sobie drogę w sercach wielu ludzi, świat może się naprawdę zmienić. Ta nadzieja budzi się nawet w obliczu najczarniejszej tragedii, nadzieja, która w obliczu szaleństwa wojny zawsze każe nam mówić: „Pokoju, co mogę dla ciebie zrobić?”.

* Założyciel Sermig (Servizio Missionario Giovani – Misyjnej Służby Młodych)