„Ja, Meeting i święta praca”
Fragmenty historycznego spotkania z Muhammadem Bin Abdul Karim Al-Issa, Sekretarzem Generalnym Światowej Ligi Muzułmańskiej na temat „Zmysłu religijnego” księdza GiussaniegoEkscelencjo Al-Issa, pomimo bardzo napiętego terminarza obowiązków, Ekscelencja powraca na Meeting po raz trzeci. Dlaczego? Co Ekscelencja uważa za interesujące?
Meeting w Rimini opiera się na wspaniałej zasadzie: przyjaźni między narodami. Zasadzie, którą bardzo szanuję. I wszyscy na świecie nad nią pracują. Przyjaźń między narodami oznacza budowanie mostów porozumienia, współpracy, przyjaźni, miłości. I nie ma wątpliwości, że Meeting skupia się na przyszłości: na młodych. Świat, pomimo postępu technologicznego i naukowego, nie doświadcza postępu człowieczeństwa. Tutaj się to wzmacnia. Dlatego bardzo zależy mi na udziale w tym wydarzeniu. Pierwszy raz przyjechałem tutaj za sprawą sugestii i nalegania kardynał Taurana, wielkiego przyjaciela. Teraz jestem szczęśliwy i dumny z bycia wśród osobistości, które przyjeżdżają tutaj ze wszystkich części świata. Ponadto mój udział jest przesłaniem dla całego Wschodu. Meeting wykonuje świętą pracę, w której musimy uczestniczyć.
Ekscelencja mówi, że jego obecność tutaj jest również przesłaniem dla Wschodu, dla świata muzułmańskiego…
Przesłanie jest takie, że mamy do czynienia ze wszystkimi, prowadzimy dialog ze wszystkimi, kochamy wszystkich. Że wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem, nikt nie może żyć wyizolowany. W historii większość wojen miała podłoże religijne. Ale tylko pozornie, ponieważ religia była faktycznie wykorzystywana przez ludzi niewiernych religii. Mówiłem o teorii Samuela Huntingtona, słynnej teorii zderzenia cywilizacji. Ksiądz Giussani odpowiedział na tę teorię, pośrednio oczywiście, ale w mocny i jasny sposób.
Kilka tygodni temu Ekscelencja wygłosił „kazanie Arafata” – było to bardzo ważne wydarzenie dla świata muzułmańskiego – kierowane z Mekki do wszystkich wiernych islamu. Co Ekscelencja chciał im powiedzieć?
Skupiłem się na prawdziwym znaczeniu islamu, na tym, jak zrozumieć dobrze islam i ludzkie wartości w sercu naszej wiary. Wysłuchało go wielu ludzi na świecie. Jedna z największych platform osiągnęła 700 milionów użytkowników na żywo – to niesamowita liczba, ale prawdziwa.
Był to znak wielkiej odpowiedzialności, jaka spoczywa na barkach Ekscelencji.
Tak. I robię, co w mojej mocy, aby jej sprostać.
U ŹRÓDŁA CZŁOWIEKA
Wael Farouq. W 1990 roku miałem 16 lat i jak każdy normalny egipski muzułmański chłopak czytałem Al-Mutanabbiego, wielkiego arabskiego poetę, razem z Williamem Szekspirem. Dorastałem, jak większość moich rówieśników, z dwiema kulturami: arabsko-islamską i zachodnią. Najważniejsze pytanie w tamtym czasie brzmiało: Europejczycy nie przestają uciekać przed swoją przeszłością, podczas gdy muzułmanie nie przestają uciekać w swoją przeszłość, a zatem w jakiej teraźniejszości mogą się spotkać? To było pytanie zadawane przez większość mojego pokolenia, które otwarło oczy i zobaczyło upadek świata. Po upadku muru berlińskiego i komunizmu zrozumieliśmy, jak wiele jest zła, ale nie tylko. Irak zaatakował Kuwejt, co wiązało się z upadkiem innej wielkiej narracji: nacjonalizmu arabskiego. A wraz z różnymi wojnami w Zatoce upadła wielka narracja liberalizmu, kiedy przekształcono światło wolności w ciemność ropy. (…) Także religie upadały w latach 90. i zaczęła się fala terroryzmu, ataków, w których zginęło bardzo wielu niewinnych ludzi. Następnie tak zwany islam, polityczny islam posługujący się przemocą, aby osiągnąć swoje cele, doprowadził także do upadku, na oczach nas młodych, odpowiedzi religijnej. (...) W tamtych latach, kiedy panowie ideologii prosili mnie, bym podążył za nimi na ślepo, ponieważ byli panami absolutnej prawdy, przeczytałem Zmysł religijny, w którym ksiądz Giussani prosił mnie, abym otworzył oczy, ponieważ aby podążać za prawdą, trzeba mieć otwarte oczy. Ta prośba jest jak żywa rana, która się nie goi: nie musiałem już więcej wybierać, czy uciekać przed przeszłością czy też ku przeszłości. Musiałem tylko otworzyć oczy na tu i teraz. To jest metoda „chodź i zobacz”, tak jak w tradycji islamskiej, ponieważ każde zaproszenie do wiary islamskiej wychodzi od wezwania do patrzenia, a każda akceptacja wiary islamskiej nazywa się szahada: świadectwo. Pochodzi od czasownika shahida, który oznacza ‘widzieć’. Kiedy ktoś przyjmuje wiarę, mówi: „Zobaczyłem”. Dlatego przy okazji każdego spotkania z osobami zrodzonymi z doświadczenia Giussaniego nabierała kształtu nowa wielka narracja, wielka narracja nadziei, oparta na rozumności, realizmie i elementarnym doświadczeniu. Podczas każdego spotkania z osobą żyjącą doświadczeniem zrodzonym przez księdza Giussaniego wzrasta we mnie ta nadzieja. W Zmyśle religijnym znalazłem nadzieję, której szukałem, gdy byłem młody, znalazłem ją w spotkaniu z wami.
Al-Issa. Aby przezwyciężyć problemy myśli i duszy, które wszyscy musimy próbować wyleczyć – aby urzeczywistnić świat, który byłby bardziej harmonijny z samym sobą i z innymi, świat, który byłby bezpieczniejszy, spokojniejszy i składał się ze społeczeństw rozumiejących się i żyjących w pokoju – pierwszy krok rozpoczyna się od percepcji zmysłu religijnego, który reprezentuje wartość wiary w każdym człowieku. O tym mówi kreatywny pionier, badacz, wielki filozof, duchowny o wielkim człowieczeństwie, otwarty na innych, Luigi Giussani, który szanował rozum i szanował wszystkich ludzi. (...)
Jest to myśliciel, twórca, który posiadł mądrość i twierdził, że największą stratą jest utrata poczucia tego, co ludzkie. A zatem według logiki Giussaniego musimy dostrzegać znaczenie i wartość naszego istnienia, musimy zadać sobie pytanie, jaki jest sens życia, głęboki sens istnienia i dlaczego jesteśmy inni, jaki jest sekret tej różnicy. Czy istnieje jedna prawda? Czy jest wiele prawd? Czy możemy pozwolić, by filozoficzne spekulacje i niekończąca się debata doprowadziły do zniknięcia prawdy? Te idee budzą pierwotne doświadczenie, budzą rozum i zmuszają go do logicznego, zdrowego myślenia, aby stawić czoła nihilistycznej interpretacji istnienia, która chce wymazać jakąkolwiek inną logiczną interpretację życia. Na przykład filozof lub naukowiec sprowadzają życie do komórki, nie zadając sobie pytania: kto stworzył tę komórkę? Jak została skonstruowana, do tego w tak oryginalny sposób, aby pomieścić duszę, ducha? (…)
Wartości moralne, współdzielone przez ludzi, wierzących i niewierzących są tak naprawdę tym zmysłem religijnym, który jest w każdym z nas, są pierwotnym doświadczeniem wiary każdej ludzkiej duszy. (…) Człowiek jako człowiek posiada z konieczności wartości moralne, które reprezentują jego wysokie, najwyższe wartości, albo coś dla niego świętego. I jeśli pozbawiamy się tych wartości moralnych lub świętych, a mam na myśli wiarę, nie mielibyśmy już tego źródła, które reprezentuje naszą prawdziwą energię. A jeśli zignorujemy ten impuls ku wewnętrznej wierze, która przekazuje nam wartości moralne i odróżnia nas od innych stworzeń… kiedy ignorujemy tę wiarę lub uciekamy od tej wiary, interpretujemy w wynaturzony sposób, że człowiek przy pomocy swojego rozumu stworzył te wartości, a zatem może zdecydować ich braku. (…)
Zmysł religijny Giussaniego nie jest książką teologiczną, ani tylko religijną, ale mówi o wartościach, które są nienaruszalne we wszystkich wierzących: mówi o człowieku, który musi odkryć siebie na nowo i poszukuje sekretów w swojej głębi; nieważne czy robi to sam, czy z pomocą innych. Giussani pełni tę rolę, oświeca zagubione umysły, które zniekształciły współdzielone ludzkie wartości. (...) Nie rozważa w kategoriach teologicznych, ale intelektualnych i filozoficznych, które kieruje do wszystkich, wierzących i niewierzących, przemawia do nich z logiką mądrości, która prowadzi człowieka do elementarnego doświadczenia wiary w Stwórcę, który powołał go do istnienia i umieścił w nim te wartości, elementarne doświadczenie. Mimo że był teologiem, często znajdujemy w jego wystąpieniach teksty Dostojewskiego, Kafki, Eliota, Goethego, Szekspira… Ta książka prowadzi nas do odkrywania siebie, innych i duchowego znaczenia w każdej osobie. Giussani nie oddziela ducha od umysłu, ale przywołuje umysł i wiąże go z duchem. Nie popiera teorii, która mówi: ucisz rozum, w ten sposób twój duch przemówi. Giussani wierzy w ideę, że rozum jest tym, co czyni nas właściwie ludźmi, jeśli nauczymy się nie być jego niewolnikami. (…)
Pozostaje następujące pytanie: czy możemy pozbawić wierzącego zmysłu wiary, o którym właśnie rozmawialiśmy? Lub czy możemy pozbawić go elementarnego doświadczenia? Odpowiedź jest następująca: tak, możemy, ale zmysł wiary pozostaje w człowieku, pozostaje jednak nieaktywny. Boskie prawa, zwłaszcza te niebiańskich religii, dotarły do nas, aby przebudzić ten zmysł wiary, aby przebudzić tę naturalną predyspozycję do wiary. Ten zmysł religijny, który obejmuje wszystkie wartości moralne i wiele współdzielonych wartości ludzkich, może znaleźć się w dwóch stanach: albo w głębokim wyciszeniu, i potrzebuje przebudzenia, albo w stanie czuwania i aktywności, i potrzebuje odnaleźć drogę wiary, aby nie zbaczać z właściwej ścieżki.#Ślady