Pigi Bernareggi. Przesłanie Księdza Carróna
„Zawsze podążał za subtelną metodą Boga. Ileż owoców przyniosła jego dyspozycyjność wobec postępowania zgodnie z tą metodą!” Słowa przewodniczącego CL w związku ze śmiercią włoskiego misjonarza„Nowe «ja» rodzi się w geście powołania, którego dokonuje Chrystus. Włącza On «ja» w ludzkie towarzystwo zrodzone przez Jego Ducha w Kościele. To powołanie zawsze przybiera konkretną historyczną formę” (por. L. Giussani, S. Alberto, J. Prades, Zostawić ślady w historii świata, Opole 2011, s. 98).
Drodzy przyjaciele, te słowa ze Szkoły Wspólnoty, które niedawno rozważaliśmy, opisują życie księdza Pigiego Bernareggiego, które w całości przeżył, podążając torem wyznaczonym przez tę konkretną historyczną formę, jaką jest charyzmat, w całości naznaczone dwiema wiernościami. Przede wszystkim wiernością Boga, który wybrał go, aby rozwijał Jego plan zbawienia, którego nigdy nie porzucił. Następnie wierność Pigiego, który rozpoznał i podążył za wezwaniem Tajemnicy, która dotarła do niego w 1954 roku w jednej z sal liceum Bercheta w Mediolanie z charakterystyczną ekspresją księdza Giussaniego. Przez całe życie pamiętał dzień, który był jego „pięknym dniem”: „Wkroczył w nasze życie jak huragan – a my czekaliśmy już na następną lekcję”. Dlaczego? „Poprosił nas o nowe używanie rozumu: już nie dostosowanego do układania schematów i katalogowania pojęć, ale otwartego na odkrywanie tajemnicy istnienia, na przejrzystość ostatecznego sensu ludzkiego doświadczenia”.
Za pośrednictwem księdza Giussaniego chrześcijaństwo wkroczyło w jego życie jako teraźniejsze wydarzenie: „W GS otrzymałem pewność co do obecności Chrystusa we wszystkim, zawsze, bez względu na cenę, nawet gdyby świat miał się zawalić. Obecność Chrystusa w chwili, która przemija, ponieważ jeśli nie ma jej w chwili, która mija, po prostu jej nie ma, będzie teoretycznym schematem, do którego będziesz odnosić się od czasu do czasu, rodzajem schronienia lub duchowego odosobnienia. Wielkim odkryciem, jakiego dokonaliśmy w GS wraz z moimi przyjaciółmi, było to, że istotą mijającej chwili jest obecność Chrystusa. Jeśli nie ma jej w chwili, która mija, nie ma jej”. Pigi przypomina nam, że Chrystus jest czymś, co wydarza się nam teraz. To jest jego największe dziedzictwo.
Dlatego jego motto kapłańskie brzmiało: „Niczego nie stawiać przed Chrystusem” (św. Cyprian). Ta świadomość uczyniła go bohaterem w codziennym dawaniu świadectwa wśród fawelados Belo Horizonte. Nigdy nie podążał inną drogą, nawet wtedy, gdy musiał przejść przez ciemne doliny osamotnienia i choroby. Zawsze podążał za subtelną metodą Boga, ileż owoców przyniosła jego dyspozycyjność wobec postępowania zgodnie z tą metodą!
W liście z 1999 roku do Rosetty – która do końca współdzieliła z Pigim brazylijską przygodę – ksiądz Giussani mówił o nim jako o „największym nazwisku wśród naszych misjonarzy. Ale Pigi był także twórcą najwcześniejszych początków Ruchu; dla mnie Pigi ucieleśnia ideał naszego Ruchu, ponieważ ożywia dzisiaj Chrystusa takiego, jakim widzieli go wczoraj Piotr i Jan”.
Prośmy, aby ideał ucieleśniony przez Pigiego zawładnął naszym życiem, by także dla każdego z nas to, co przeżyli Piotr i Jan, a wraz z nimi Pigi, stawało się wciąż coraz bardziej codziennym doświadczeniem: „I jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce, ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym” (Rz 8, 38-39).
Z miłością, Wasz
ks. Julián Carrón
Mediolan, 23 stycznia 2021