CLU. Autorytet, kto to taki?
Wspólnie spędzony czas. Rozmowy, modlitwa i zwiedzanie Opola. Zgłębianie treści słowa autorytet, jego roli i przydatności dla życia. Studenci z kilku stron Polski spotkali się w małej miejscowości na Śląsku OpolskimW ubiegły weekend w Jełowej k/Opola spotkali się studenci z Warszawy, Białegostoku, Krakowa i Wrocławia. Przyjechali na zaproszenie najmniej liczebnej ze wspólnot CLU w Polsce - wspólnoty opolskiej, by wspólnie zastanowić się nad rozumieniem słowa „autorytet”, spędzić razem czas, poznać specyfikę regionu jakim jest Śląsk Opolski i... spojrzeć na nowo na znaczenie swojego życia.
W piątek, we wprowadzeniu Dawid Crisanti - odpowiedzialny za studentów w Polsce - nawiązał do wcześniej wygłoszonego kazania ks. Tomka Struzika - „Wiara polega na zostawianiu śladów w historii świata”. Nie chodzi o jakieś nadzwyczajne czyny, lecz o zwykłe, codzienne życie, o to aby wiara nie była teorią a praktyką, aby miała wpływ na codzienne życie, na relacje z ludźmi, na studiowanie, na nasze wybory i sposób zachowania.
W sobotę, po Jutrzni, rozpoczęła się wspólna praca nad fragmentem tekstu z Dnia Inauguracji Roku Pracy, będącego zapisem rozmowy Luigiego Giussaniego z grupą Memores Domini w Mediolanie, 29 września 1991 roku. Studenci rozmawiali o różnych obliczach autorytetu, o „korzyściach” płynących z posiadania autorytetu w codziennym życiu ale również o trudnych kwestiach związanych ze zdradą, ze sprzeniewierzeniem się prawdzie, którą autorytet wcześniej proponował. „Autorytet jest nowym obliczem, wypełnionym większym pragnieniem, które w nas wzbudza większe pragnienie”.
Polecamy: „Ojcem jest ten, kto otwiera mi horyzont”
Ksiądz Giussani kontynuuje: „Jedynie wtedy, gdy spotyka się autorytet, autentyczne zadowolenie zaczyna wnikać przez nasze drzwi, przekraczać próg naszej osobowości. Patrząc na to nowe ludzkie oblicze, człowiek pojmuje odpowiedniość z tym, czego oczekuje serce, i dlatego odkrywa zadowolenie. Bez autorytetu nie ma zadowolenia; może być «satysfakcja» albo, jeśli się woli, «przyjemność», ale nie ludzkie zadowolenie z wolności, myśli i serca, oczu i słowa”. Ta wolność dzisiaj jest decydująca, by wychowywać, by ryzykować w kochaniu bez posiadania, z tym dystansem czyniącym możliwym komunikowanie się Jego obecności, bez odkładania naszego człowieczeństwa do zamrażalnika, by nie redukować chrześcijaństwa do wartości „zbyt eterycznych i zbyt bladych” – mówił de Lubac – by przyciągać niczym magnes i wzbudzać zainteresowanie w głębi „ja”.
Spacer po Opolu a potem msza św. pod przewodnictwem opolskiego biskupa pomocniczego Rudolfa Pierskały wypełniła wspólne popołudnie. Msza św. sprawowana była w intencji członków Ruchu z okazji 15. rocznicy śmierci ks. Giussaniego z prośbą o jego rychłą beatyfikację. Ksiądz Biskup w swojej homilii prosił uczestników liturgicznej celebracji o „dążenie do doskonałości na miarę samego Boga, choć to może nam się wydawać niemożliwe do osiągnięcia. Do tego trzeba wspólnoty. Do doskonałości dochodzimy przez całe życie. Chrystus zachęca nas w Ewangelii, abyśmy od Niego uczyli się miłości bezinteresownej, twórczej, miłości na różnych poziomach, miłości, która potrafi także pokochać nieprzyjaciół”.
Wieczorem odbyła się Szkoła Wspólnoty, w czasie której studenci dzielili się swoimi doświadczeniami na temat znaczenia i roli autorytetu w ich życiu. Ponieważ spotkanie odbywało się w ostatni weekend karnawału dlatego nie obyło się również bez wspólnej zabawy poprzedzonej frizii na temat różnych oblicz autorytetu - przygotowanym przez wspólnotę opolską. Zaprezentowano region, lokalne zwyczaje oraz charyzmat Ruchu w formie na wesoło. Nie obyło się również bez wspólnego śpiewu.
W ostatnim dniu pobytu studenci uczestniczyli we mszy św. parafialnej, po której Dawid, opowiedział mieszkańcom Jełowej o ruchu Komunia i Wyzwolenie. Po assemblei i obiedzie nadszedł czas pożegnania.