Włócznia
Ilość stron: 616
Włócznia, która przebiła bok naszego Pana na Golgocie, należała do rzymskiego setnika. Z boku wypłynęła krew i woda. Jezus Chrystus umarł, a zaświadczała o tym ta włócznia utkwiona w Jego boku, nie trzeba już było łamać goleni, by przyspieszyć zgon i zdążyć przed zachodem słońca, zanim rozpocznie się szabat. Jak mówi tradycja, setnik rzymski pozostający w służbie cesarza Tyberiusza oraz jego przedstawiciela w Jerozolimie, Poncjusza Piłata, nawrócił się już tam, pod Krzyżem, przejęty do głębi tą krwią i wodą. By skończyć potem jako ewangelizator Kapadocji, a następnie męczennik. To Longin, święty Longin, którego kult sięga pierwszego tysiąclecia chrześcijaństwa.
Wspominał o nim już Grzegorz z Nysy w IV wieku. Jemu też Luis De Wohl poświęcił jedną ze swoich najbardziej udanych powieści historycznych, Włócznię, której podtytuł brzmi: Nadzwyczajna historia zwykłego człowieka. W przekonywujący sposób rekonstruuje w niej klimat cesarstwa rzymskiego w tamtych latach, zwyczaje najskuteczniejszego wojska w historii, żydowską Jerozolimę pod panowaniem rzymskim, gdzie odbywa się polowanie na Jezusa Chrystusa, czego kulminacją jest Jego męka i śmieć. Jako wielki scenograf historii De Wohl odmalowuje biograficzny wątek młodego Kasjusza Longina, zakochanego w szlachetnie urodzonej Rzymiance, którego ojciec popadł w niełaskę, dlatego też on sam został sprzedany jako niewolnik i ryzykował swoje życie jako gladiator w Koloseum, zanim dostał się do wojska. I trafił do świty Piłata.
Tak naprawdę historią, najważniejszą i pierwszoplanową od pierwszego do ostatniego wersu, jest historia Wcielenia, opowiedziana za pośrednictwem wielu postaci w książce, których przygody odpowiadają opisom zawartym w Ewangelii. Seneka Wielki jest doradcą i adwokatem Longina, który wpada w kłopoty w cesarstwie rzymskim, ale w książce są także takie postaci jak żona Piłata Klaudia Prokula, cudzołożnica Noemi, Łazarz, Marta i Maria, a także Barabasz, Judasz, Piłat oraz wielu innych. Wyobraźnia pisarza daje możliwość utożsamienia się z tymi wydarzeniami, uwiarygodnia postaci, zaledwie wzmiankowane w Piśmie Świętym, które dzięki temu nabierają kształtu. On, święty Longin, pojawia się ze swoją włócznią w pewnym momencie powieści, nigdy się z nią nie rozstając, tak jak przedstawia się go na ikonografii.
Z włócznią, która stała się symbolem i relikwią. Kiedy w wieku 30 lat, w szczytowym okresie swojej twórczości, Gian Lorenzo Bernini zajmuje się wykończeniem absydy Bazyliki św. Piotra, osobiście rzeźbi ogromny posąg Longina z jego włócznią, w teatralnej pozie, w wykroku, z rozpostartymi ramionami, w mistycznym objęciu: w nim starożytny, cesarski Rzym, przodujący w sztuce wojennej, staje się chrześcijańskim Rzymem świętych. „Vulnerasti cor meum” (łac. Zraniłeś moje serce) – głosi napis na wstędze znajdującej się przy aniele z włócznią stojącym na zaprojektowanym także przez Berniniego moście prowadzącym do Zamku Anioła. Również dla De Wohla historia Longina jest wielką historią serca, od początku do końca. Przebitego serca Jezusa, ale także serca Longina, a wraz z nim serca Rzymu, zdobytego na zawsze. Także Ty, Jezu, „vulnerasti cor meum”. Czy jest jakaś ważniejsza od tej historia do opowiedzenia?
(Ślady, numer 1 / 2017)